Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować założyć własną wytwórnię płytową. Mówimy oczywiście o firmie działającej w skali mikro. Na początek będziemy chcieli przede wszystkim wydać płytę naszego zespołu. Potem może dogadamy się z zaprzyjaźnionymi kapelami... i w ten sposób nasza wytwórnia wstąpi do grona majors:)
Za przykład niech posłuży wytwórnia mik.musik., założona i kierowana przez Wojtka Kucharczyka (na zdjęciu, foto Ola Ostaszewska-Smit), muzyka formacji Mołr Drammaz, obecnie znanego głownie jako The Complainer. Prawdą jest, że na swój sukces pracował długo, bo aż 10 lat, ale pamiętajmy, że od pewnego czasu rynek muzyczny przechodzi przeobrażenia pod wpływem ekspansji Internetu. To również szansa dla maleńkich wytwórni, które często w swojej ofercie mają jednego lub kilku artystów.
Jak się do tego zabrać? Radzi Wojtek Kucharczyk: - Żeby wydać swoją płytę niczego od strony prawnej nie musisz, jeśli jesteś właścicielem muzyki. Od innych muzyków wystarczy jakaś zgoda, oświadczenie, ale najczęściej w undergroundzie nawet takie rzeczy nie są wymagane, nikt o nich nie myśli. To ma znaczenie dopiero jak pojawia się większa sprzedaż, emisje w radio i TV itd. Ja po ponad 10 latach działalności nie jestem w żadnym zaiksie, a i inne formy podobne niewiele mi dają. Na początku lepiej sobie takimi sprawami głowy nie zawracać, no chyba że się startuje na zachodzie, bo tam jest porządek i zasady, tam można realnie na muzyce zarobić (ale nie w undergroundzie, rzecz jasna).
Ile to kosztuje? - Podstawowy nakład 500 sztuk CD z opakowaniem to okolice 2 tys. zł, wiec raczej łatwo nazbierać, zwłaszcza mając zespoł – mówi Wojtek Kucharczyk. - Mniej wydać na piwo i inne sprawki, a odłożyć na płytę. Poszukać fabryki, a wszystkie mają oczywiście strony internetowe, sprawdzić ofertę lub popytać tych, co już wydali, co radzą. Najtrudniejsza sprawa to distro [dystrybucja – przyp. don’t panic]. I tutaj nie radzę nic. Małe firmy obecnie mają znikome szanse na wejście w distro. Niezależne omalże w Polsce nie istnieje.
Najłatwiej sprzedawać płyty podczas koncertów, wtedy można się „pozbyć” sporej części nakładu. Warto też spróbować sprzedawać płyty przez Internet, także w postaci mp3. - Można też rozdawać za darmo, ale nie polecam wszystkiego, bo tak naprawdę potem nikt tego nie chce – przyznaje Wojtek. - Generalnie najlepiej inwestować własną energię, pomysły, zapał. I jeśli tego na kilka lat starczy, to już jest sukces, a dopiero potem może się zacząć lekka zwyżka finansowa. Tzw. przeboje zdarzają się nader rzadko. Ja czekałem 10 lat, żeby nakład sprzedał mi się w jeden kwartał. Tak mam z The Complainer&The Complainers, który jest póki co największym mikowym przebojem. Sumarycznie do tej pory, ok. 2 tys. sztuk sprzedanych, to Molr Drammaz Boazeria z 2001. TC&TCS ma szansę przebić ten wynik już w tym roku, a nawet przed jego końcem.
Można wyciągnąć wniosek, że zakładając własny label więcej ryzykujemy, niż mamy szansę zyskać. Ale, jak mówi szef mik.musik., ryzyko jest cześcią bycia muzykiem, artystą. Musisz ryzykować i basta. To nie jest dla nieodważnych czy mięczakow.
cdn
Przeczytaj:
Jak wydać pierwszą płytę. Sposób 1: DIY
14 września 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
We Are From Poland przedstawia: 01. Skowyt : Jest nas dwóch / Jest nas dwóch SP (megatotal) / Singiel sfinansowany przez fanów 02. SuperX...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Czasem trafiasz na muzykę, która bez ostrzeżenia wali cię prosto w splot słoneczny. I widzisz Wielki Wóz, i Mały Wóz, i inne gwiazdozbiory....
-
Grrr, swędzi mnie moja niezal-skóra, kiedy mam pisać o debiucie tego zespołu. Reprezentują oni wszystko to, czego nienawidzi prawdziwy indie...
-
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
Bardzo porządny pomysł z tym cyklem, odniesienia do wykonawców czy nawet rozmowy z nimi, na plus.
OdpowiedzUsuńSą jeszcze róznego rodzaju konkursy, na przykład ten http://topguitar.pl/newsy/artysci-newsy/wydaj-plyte-z-fonografika/. Warto jednak zagadać do jakeigoś niezlaeżnego labelu. Dużo tego działa w obrębie każdej sceny.
OdpowiedzUsuńatam konkursy. Trzeba mieć pomysł i nagrywać! Zobaczcie sobie jeszcze sześcian records - http://szescian.art.pl/
OdpowiedzUsuńNie tylko konkursy bo są też serwisy, które umożliwiają zaprezentowanie swojego projektu np. wydania płyty i zebrania środków. Fajną stroną jest wspieram.to. Można przedstawić swój projekt ludziom i potencjalnym sponsorom.
OdpowiedzUsuńŁoooo, lepiej popytajcie jak wydać drugą albo trzecią płytę. To dopiero jazda bez trzymanki. Serio mówię. Póki macie zapał i chęć o czymś konkretnym pisać, to popytajcie zespoły jak to jest.
OdpowiedzUsuń