25 września 2011
Psychocukier: Królestwo (Antena Krzyku, 2011)
Małpy morskie miały tylko dwie fajne piosenki i brzmiały fatalnie. No More Work brzmiało lepiej, ale raziło dłużyznami i krzywym angielskim. Królestwo jest zwarte, piosenkowe, po polsku i brzmi zajebiście. Psychocukier wreszcie zrobił to jak trzeba!
Ile razy powtarzałem sobie, że Psychocukier to fajny zespół, tylko bez pomysłu na siebie. Tak było do momentu, gdy po raz pierwszy odpaliłem cedeera z trzecim materiałem tria. Tym razem łodzianom udało się uniknąć wszystkich błędów, którymi były obarczone ich poprzednie płyty. (Czyżby czytali recenzje?) Królestwo to trzynaście kopiących dupę prostych piosenek bez refrenów, za to z zabójczą rytmiką i cudownym rzężeniem gitary.
Już pierwsze sekundy Grzechotnika definiują to plastyczne, analogowe brzmienie nowej płyty tria – głębokie basy, mocarna stopa i uroczyście jazgocząca gitara. Jesteśmy w świątyni rock’n’rolla! Nie rozwodząc się już nad cudownością dźwięku poruszającego membrany głośników, przejdźmy do piosenek. Pierwsza wiadomość – żadnych słabizn, żadnych wypełniaczy. Druga wiadomość – nie ma refrenów, przynajmniej tradycyjnie rozumianych, ale mimo to jest cholernie przebojowo. Trzecia wiadomość – teksty są świetne, wieloznaczne, dowcipne i potrafią ugryźć. Czyli wszystko na swoim miejscu. Są na Królestwie piosenki lżejsze, które od razu wpadają w ucho, jak tytułowa z genialną partią gitary Szaszy Tomaszewskiego, która zastępuje śpiewany refren, piekielnie rytmiczna Dzicz (końcówki mogliby Psychocukrowi pozazdrościć panowie z Deczteryde), rokendrolowa, jazgotliwa (kocham tę sprzęgającą gitarę) Kasjopeja, wyluzowany, bujający Czubek szpilki, atakujący poszatkowanymi zwrotkami i tanecznym rozwinięciem Śnieg. Są i rzeczy o większym ciężarze gatunkowym, jak drażniące agresywnym przesterem Premium, garażowa Maczeta Rębajły czy ostre jak brzytwa Coś. Choć zespół odżegnuje się od jakichkolwiek wpływów modnego obecnie bigbit revivalu, trudno się oprzeć wrażeniu, że tacy artyści jak Klenczon czy Nalepa byli w ostatnim czasie słuchani (potęga riffu w Gwieździe, oldskulowość Kasjopei).
Teksty – jak wskazuje doświadczenie, nie należy zbytnio dociekać ich właściwego znaczenia, bo prawie na pewno skończy się to źle (odsyłam do wywiadu). Niemniej każdy znajdzie na płycie coś dla ciebie. Rzuciła cię dziewczyna? Zadedykuj jej XXX – a niech żałuje, kiedy zrozumie, co straciła: To właśnie ten czas, nieznany czas/ Będę się śnił, będę ci brak/ To właśnie ten czas, nieznany czas/ Brakło ci psa, księżyc we łzach. A może akurat nie rzuciła cię dziewczyna? Jest i coś dla ciebie: Zmienność zdarzeń i przypadki/ Teraźniejszość, czubek szpilki/ Szukam w krótkim mgnieniu oka/ Czegoś na kształt twojej cipki. Prawda, że romantycznie? Dowiecie się również, dlaczego rock and roll to jest dzicz i co w tym kraju bywa takie wkurwiające. Resztę odkrywajcie sami po 7 października.
Królestwo za konia? Konia za Królestwo! Po naszemu: musicie to mieć. [m]
Strona zespołu: http://psychocukier.art.pl
Przeczytaj też: Majty Davida Hasselhoffa, Małpy morskie, No More Work
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
WAFP! z dumą przedstawia: 01. Girls Overcome By Satan : Girl Overcome By Satan/ We Love Hair Police Since We Were Six EP - więcej 02. D...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Ostatnio dwie sprawy zaprzątają mi myśli, te związane z szeroko pojętą muzyką vel kulturą. Pierwsza z nich szczególnie drażniąca. Trójko, ko...
-
Młody warszawski zespół, który już został okrzyknięty sensacją i (kolejną) nadzieją polskiej sceny alternatywnej. Zastanawiające, co było pr...
-
Tytuł może i kiczowaty, może i pompatyczny, ale idea chyba niegłupia - co powiecie na stworzenie listy najlepszych polskich płyt alternatywn...
-
Tajemniczy zespół grający fajne, bezpretensjonalne piosenki, od których nie można się uwolnić.
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Zanim odpowiem na to pytanie, pragnę wyraźnie zaznaczyć, że szanuję Go zarówno jako artystę, jak i organizatora i dyrektora festiwalu Off. ...
naprawdę brzmi zajebiście
OdpowiedzUsuń