16 stycznia 2012

The Complainer: The Shrine (wyd. własne, 2012)


Lata 80. rządzą! Tako rzecze Wojciech Kucharczyk.

Kucharczyk aka The Complainer nieoficjalnie udostępnił fanom album ze swoimi wersjami przebojów święcących największe triumfy w epoce Reagana i Thatcher, nad którym pracował przez wiele lat na marginesie podstawowej działalności. Jak napisał w notce do płyty, jest to swego rodzaju hołd dla artystów, bez których nie byłby dzisiejszym sobą. Jakie utwory ukształtowały osobowość jednego z najbardziej charakterystycznych twórców alternatywy w naszym kraju?

Zdziwicie się. Są tu naprawdę wielkie hity epoki synth popu. Choćby The Human League, Visage, New Order czy Depeche Mode. Ale i przedstawiciele gitarowego popu (The Smiths) czy nowej fali (Talking Heads). Całość jednak brzmi bardzo spójnie, jakby wyszła spod ręki tego samego twórcy. Uprzedzam, że brzmienie to naprawdę niepokorne: piwnicznie undergroundowe, syntetyczne, z dziwacznymi, uciekającymi wokalami. Rzecz nie dla każdego, ale koneserzy muzyki Complainera i jego specyficznego poczucia humoru na pewno znajdą coś dla siebie.

Z naprawdę fajnych rzeczy wymienię Get The Balance Right z repertuaru Depeche Mode, nie tylko doskonale oddające klimat pierwowzoru, ale i wypadające bardzo na czasie dzięki rdzawej, brudnej pracy syntezatorów i spogłosowanym wokalom. Zupełnie odlatuję przy Kucharczykowej interpretacji The Walk (The Cure) z żarcikiem w postaci cytatu z Close To Me, tego samego zespołu. Ciekawie wypada pluskająca się w elektronicznej cieczy wersja Panic The Smiths. Highligty to oczywiście The Power Of Love (Frankie Goes To Hollywood) z bardzo skromnym podkładem, ale zaśpiewany z prawdziwym zaangażowaniem, aż ciary wędrują po plecach (I protect you from the hooded claw/ Keep the vampires from your door – bosssko). No i Shout Tears For Fears z porażającym każdy nerw basem, dźwięcznym cowbellem i gościnnym śpiewem Asi Miny. Dobrze wali po uszach Fade To Grey Visage z przejmująco zawodzącą wiolonczelą.

Niespecjalnie przekonuje mnie Complainerowskie wykonanie Burning Down The House (Talking Heads), monotonny Blue Monday (New Order), a zwłaszcza niemrawa Tainted Love (tu akurat inspirowane wykonaniem Soft Cell; ja osobiście wybrałbym oryginał Glorii Jones). Nie ucieszą się też fani The Human League, gdy usłyszą jak Kucharczyk potraktował przebój Don’t You Want Me (łazienkowo, mówiąc krótko).

Taki niespodziewany prezent to całkiem miła rzecz. A że do tego trochę nielegalna (Kucharczyk na razie nie uzyskał zgody na rozpowszechnianie tych coverów) – tym bardziej mi się podoba. [m]



Całość (no, prawie) do przesłuchania i obejrzenia na: http://www.thecomplainer.mikmusik.org/shrine.html

Przeczytaj też The Complainer: The Amor, The Complainer&The Complainers: Power! Joy! Happiness! Fame!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni