29 września 2015
The Soundrops: Eternity (wyd. własne, 2015)
Trio z Poznania wraca z nową płytą. Teoretycznie taką samą, jak kilkanaście poprzednich. Teoretycznie.
Trudno recenzować muzykę Soundropsów bez oczywistych powtórzeń. Na Eternity znalazło się siedemnaście nowych kawałków utrzymanych gdzieś między późnymi Beatlesami a Paulem Simonem. Piosenek raczej krótkich, gros z nich nie przekracza dwóch minut. Ale doświadczonym muzykom to wystarcza, by zaprezentować ujmującą zwrotkę, ciekawy refren i dodatkowo okrasić go niebanalnym pół-akustycznym riffem. No i głosy - pełne harmonii, rozmarzone, dźwięczne, miejscami eteryczne. Muzyczka sobie płynie i płynie, numery na playliście zmieniają się na coraz dalsze, a poznaniacy utrzymują stały, równy poziom, poczynając od dość energetycznego Trainy Days Again na dusznym July kończąc.
O ile na wcześniejszych płytach niektóre kompozycje przypominały szkice, to z roku na rok w muzyce Soundrops daje się zauważyć coraz większy piosenkowy reżim. Choć to wciąż rodzinny home recording, bez dbania o czystość głosu, z towarzyszącym nagraniom śmiechem, dźwiękami otoczenia i charakterystycznym luzem, to ilość dodatkowych muzycznych kropel dowodzi, że w ich piosenkach chodzi o znacznie więcej niż rodzinny melanż przy ognisku. Uwielbiam zakończenie The Freight Train Song, gdzie kropkę nad i w końcowych sekundach stawia bas. Albo „rozstrojoną”, psychodeliczną gitarę, która tworzy Riches More Than These. Właśnie - psychodelii jest na Eternity może i mało, ale jak już jest, to stanowi „białko” kompozycji. Ot, choćby w Will Do czy w dziwacznym Bujuruldu of the Sultan.
I chyba wystarczy zachęt. Jeśli miło spędzacie czas przy The Beatles, Wilco, Paulu Simonie czy Yo La Tengo, wchłoniecie Eternity bez zmarszczki na czole. Nie będzie to wasza ulubiona płyta, obejdzie się bez uniesień, że to najlepsza płyta minionego lata, ale miło spędzicie te 35 minut. Tyle i aż tyle. [avatar]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/The-Soundrops-166194584364
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
WAFP! z dumą przedstawia: 01. Girls Overcome By Satan : Girl Overcome By Satan/ We Love Hair Police Since We Were Six EP - więcej 02. D...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Ostatnio dwie sprawy zaprzątają mi myśli, te związane z szeroko pojętą muzyką vel kulturą. Pierwsza z nich szczególnie drażniąca. Trójko, ko...
-
Młody warszawski zespół, który już został okrzyknięty sensacją i (kolejną) nadzieją polskiej sceny alternatywnej. Zastanawiające, co było pr...
-
Tytuł może i kiczowaty, może i pompatyczny, ale idea chyba niegłupia - co powiecie na stworzenie listy najlepszych polskich płyt alternatywn...
-
Tajemniczy zespół grający fajne, bezpretensjonalne piosenki, od których nie można się uwolnić.
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Zanim odpowiem na to pytanie, pragnę wyraźnie zaznaczyć, że szanuję Go zarówno jako artystę, jak i organizatora i dyrektora festiwalu Off. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz