
Numerem jeden zespołu jest prześliczna Agata Jankowiak, dysponująca czystym, dźwięcznym głosem, pisząca też niezłe teksty, czasem bawiąc się w słowne gierki (Daj mi odrobinę siebie – to miłosny kanibalizm). Jej śpiew bywa czarujący, jak w Musze, gdzie każdą frazę wieńczy zmysłowe vibratto, zalotny, jak w Kanibalizmie, mruczący (i to nie jest przenośnia), jak w Kocie. Fajnie też wypada w duecie z Bartoszem Zielińskim, zwłaszcza w Waiting (nawiasem mówiąc ten refren kręci na miarę dużego przeboju) i Nałogowej (ciepły swingujący motyw). Zakręt dobrze radzi sobie z radosnym rytmicznym graniem, opartym na funkującej sekcji, co słychać w piosenkach Kanibalizm, Waiting, Pragniofon, Szał. Tu jednak doskwiera największa wada Lubię – brzmienie. Brakuje mu dynamiki, mocy, dzięki którym te piosenki mogłyby zaistnieć jako taneczne przeboje. Pod względem muzycznym jest naprawdę dobrze, sekcja pracuje sprawnie i precyzyjnie, zagrywki gitary Zielińskiego, może czasem zbyt delikatne, są równie udane – brak tylko tego dopalenia, poweru. Ponadto – to drugi minus, ale znacznie mniejszy – zespół zbyt szybko spuszcza z tonu, już na początku albumu serwując utwory stonowane (Samotny Pan, Lubię żyć jak lubię). Powoduje to, że płyta, która trwa ponad godzinę (!), zaczyna się nieco dłużyć. To może nieco zniechęcić, a szkoda, bo im dalej, tym lepsze piosenki. Takie Żyjątka czy Szept mogą zauroczyć wielbicieli przytulańskiego intymnego słuchania, a Kawa zainteresuje fanów piosenki autorskiej. Ostatni numer - Ty-toń - brzmi najbardziej dynamicznie i to dobre zakończenie płyty. Miło usłyszeć porządny przester na gitarze!
Mogę z czystym sumieniem polecić tę solidną dawkę muzycznej witaminy, przymknąwszy oko na drobne niedostatki wynikające z braku doświadczenia, środków – nieistotne. Dzieciaki fajnie grają i to jest najważniejsze. Bez zadęcia, spięcia i obrażania kogokolwiek. Sami sprawdźcie.
Jeszcze coś. Wydanie płyty wsparł finansowo samorząd gminy Śrem. To była dobra decyzja. Osobiście uważam, że takie przedsięwzięcie lepiej buduje pozytywny wizerunek gminy/miasta niż tony folderów wydrukowanych na kredowym papierze czy bezsensowne bilboardy, na które samorządy bezpowrotnie wywalają grubą kasę. [m]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/zakrt