5 czerwca 2011
Setting The Woods On Fire: Ruins EP (Engineer Records, 2011)
Jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć B. Po rewelacyjnym debiucie warszawskie trio stawia kropkę nad i publikując niezwykle równą i dojrzałą EP-kę. Która zapowiada kolejny – miejmy nadzieję dłuższy – album.
STWOF udało się tchnąć nowe życie w wyschniętą skorupę hard core’a, pogodzić ortodoksów z fanami melodii i mieszania stylów. Ruins to zręcznie przyrządzony koktajl z najlepszych składników – jego spożycie powoduje natychmiastowy wzrost adrenaliny. Zaczynają od chwytliwych melodii w Quickstop – jakimś cudem łączą tu core’owy wygrzew, grunge’ową żarliwość i nowofalową taneczność (w końcówce). Szarpana gitara boksująca się z brutalnym basem w finale wywołuje podziw dla opanowania i precyzji muzyków. Singlowy December Decay od początku poraża apokaliptycznym brzmieniem bębnów i dewastującym słuch jazgotem gitary. Desperacki klimat wzbiera z każdą kolejną kulminacją i wrzaskiem Marcina Buźniaka, który nie oszczędza gardła jak przystało na prawdziwego hardcore’owca (nie mylić z „hardkorem”). 3, 2, 1 Gone to tylko z pozoru proste napieprzanie w punkowym amoku połączone z dwugłosowym skandowaniem. W drugiej połowie kompozycji dzieją się naprawdę porywające rzeczy: od podniosłego postrockowego hymnu do ciężkiego łojenia, którego nie powstydziliby się Melvins. We’re Falling oferuje niesamowitą huśtawkę nastrojów. Ambientowe intro, sepulturowy riff, wyciszenie i ekstremalna kakofonia dźwięków. W końcówce zmaltretowane uszy mają dłuższą chwilę wytchnienia za sprawą łagodnego outra. I to już naprawdę koniec?
STWOF wznoszą katedry dźwięku, by potem z premedytacją obrócić je w ruiny. Następnie stają na zgliszczach i patrzą wyzywająco, jakby chcieli powiedzieć: „dobrze wiemy, co robimy, nawet jeśli wam się wydaje, że jesteśmy tylko trójką rozbrykanych dzieciaków, które włamały się nocą do supermarketu”. [m]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/settingthewoodsonfire
Przeczytaj też Setting The Woods On Fire: s/t
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Przedstawiamy ósmą część cyklu We Are From Poland . Tym razem wyłącznie debiutanci! 01. Mela Koteluk : Spadochron/ demo { więcej } 02...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Podobno liczy się tylko piękne wnętrze, ale opakowanie może korespondować z wysoką jakością muzyczną płyty. Tak jest w przypadku trzech p...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Jeśli lubicie kupować muzykę w wersji elektronicznej i jest to muzyka z gatunku tej recenzowanej na WAFP, to odpowiedzią na pytanie zadan...
-
A mogło być tak dobrze. Plug&Play to właściwie jedyny polski zespół pasujący do kategorii dance-punk. Wiadomo o co chodzi: o ostre gitar...
-
Cześć, rzadko sięgamy po narzędzie do badania opinii publicznej (może za rzadko?), ale czasem warto zapytać Czytelników, co najbardziej ce...
dobre!
OdpowiedzUsuń