29 czerwca 2012
Fala: Safety Town EP (wyd. własne, 2012)
Chętni na kąpiel w basenie ze sztuczną falą? Uprzedzam, w wodzie unosi się sporo śmieci, a pianka na jej powierzchni nie zwiastuje najwyższej czystości.
Fala to polsko-amerykański duet stacjonujący w Katowicach, nazwany na cześć kultowego kąpieliska „Fala” zlokalizowanego na terenie Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku (obecnie Park Śląski) w Chorzowie, w którym – po raz pierwszy w Polsce Ludowej – uruchomiono basen ze sztuczną falą. Ona - Emily Pudalov, on – Patryk Mrozek. Razem tworzą muzykę w stylu coraz modniejszego i u nas, inspirowanego powrotem kaset magnetofonowych, domowego lo-fi. O ile jednak w przypadku opisywanych już na WAFP przedstawicieli tego nurtu było to lo-fi totalne, bardzo proste gitarowe granie (The Obligatory Cripples, Teenagers), to Fala proponuje nieco inne podejście do tematu. Grają dream pop, brudne, porysowane, przepuszczone przez tony śmieci popowe piosenki. Zainteresowani?
Pierwszy utwór, Easy Living, od razu rzuca nas pod sam wierzchołek sztucznej fali. Niedbała gitara, dołączające kolejno instrumenty, zblazowany śpiew Patryka i kompletny luz podkreślony jęczącą w pavementowym duchu drugą gitarą. Jesteście kupieni? Jeśli jeszcze nie, pora poznać Emily, której uroczo nietrafiający w tonację wokal ozdabia Driving In Circles. W drugiej połowie nagrania wszystko zaczyna nabierać sensu, wokal już pasuje, a pojawiające się natchnione partie klawiszy porządkują kompozycję aż do raptownego zakończenia. PKP to już dream pop pełną gębą. Zamglony klimat, oniryczne partie klawiszy i gitar, melancholijny, dziewczęcy śpiew Emily. Ładne, coś jak podróż zdezelowanym pociągiem z otwartymi oknami w gorący dzień wakacji, w doborowym towarzystwie. Niski komfort podróży przestaje mieć znaczenie, liczy się tylko ta chwila i ci ludzie.
City Limits zaczyna się jak zagubiony kawałek The Breeders (wejście wokalu, bas), potem zmierza w stronę hałaśliwego retro rocka The Raveonettes. On Her Head to wyeksponowany szum taśmy, monotonny podkład klawisza i tekturowo brzmiąca perkusja. Ale ma to swój nieodparty urok, prawda? I jeszcze Song 6, instrumental, który spodoba się fanom Kaseciarza – dużo bardzo głośnych gitar, a wszystko podporządkowane wyrazistemu motywowi basu.
Spędzacie lato w mieście? Wybieracie się na kąpielisko „Fala”? To muzyka dla was! [m]
Strona zespołu: http://www.facebook.com/falatheband
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
WAFP! z dumą przedstawia: 01. Girls Overcome By Satan : Girl Overcome By Satan/ We Love Hair Police Since We Were Six EP - więcej 02. D...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Ostatnio dwie sprawy zaprzątają mi myśli, te związane z szeroko pojętą muzyką vel kulturą. Pierwsza z nich szczególnie drażniąca. Trójko, ko...
-
Młody warszawski zespół, który już został okrzyknięty sensacją i (kolejną) nadzieją polskiej sceny alternatywnej. Zastanawiające, co było pr...
-
Tytuł może i kiczowaty, może i pompatyczny, ale idea chyba niegłupia - co powiecie na stworzenie listy najlepszych polskich płyt alternatywn...
-
Tajemniczy zespół grający fajne, bezpretensjonalne piosenki, od których nie można się uwolnić.
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Zanim odpowiem na to pytanie, pragnę wyraźnie zaznaczyć, że szanuję Go zarówno jako artystę, jak i organizatora i dyrektora festiwalu Off. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz