20 października 2015
Rysy: Traveler (U Know Me, 2015)
36 minut bardzo dobrej elektroniki.
Ekspansja polskiego elektropopu trwa w najlepsze i nie widać żadnych oznak znużenia tą materią. Zalatuje wapnem pisanie kolejnych zachwytów, iż nadwiślańscy artyści bez kompleksów mogą uderzać na zachodnie rynki. Gdyż mogą; to coraz łatwiejsze w cyfrowym, globalnym świecie. I nawet osiągają znaczące sukcesy. Dla mnie symptomatyczne jest to, że w 2015 roku polski słuchacz może swój muzyczny czas ograniczyć właściwie tylko do rodzimych produkcji i nie będzie miał poczucia obcowania z towarem nieświeżym czy drugiej jakości. Do coraz większego worka z aktualnymi elektronicznymi trendami duet Rysy dorzuca swój debiutancki album Traveler.
Panowie Łukasz Stachurko i Wojciech Urbański swoje producenckie szlify pielęgnują już od jakiegoś czasu. Postanawiając podziałać na własny rachunek potrzebowali mocnego wejścia. Tym czymś, co zapewniło im większy rezonans na klubowej scenie, była współpraca z Justyną Święs, wokalistką rozpoznawalnego już The Dumplings. Dwa wspólnie stworzone kompozycje Ego i I Will Fly chwyciły na tyle, że na debiutancki album czekała spora grupa ludzi spragniona nowocześnie szytego popu.
Pod tym względem Traveler nie zawodzi. To świetnie wyprodukowana muzyka, pełna mniej bądź bardziej oczywistych rozwiązań aranżacyjnych, nienachalnych melodii i modnego brzmienia. Plus dodatkowy „lajk” za najbardziej hitową kompozycję na płycie, gdzie Justyna zdecydowała się zaśpiewać w języku polskim (Przyjmij brak). Ale w kategorii fajności jest tu bardzo ciasno. Od lekko klekoczących dźwięków wspomaganych „syrenimi” zaśpiewami I Will Fly po soulowe w linii wokalnej New Order. Od gładkiego, bulgoczącego house'u Night Sleep po dekadencko mroczną kolaborację z Baaschem w Cold Inside. Duet producentów wyciska z konsolet siódme poty, by utwory żyły, wszystkie plany współgrały, a żaden fragment nie grał samemu sobie z braku ciekawszych pomysłów. Dobrym przykładem jest Ego, gdzie wokal Justyny Święs pełni rolę nadrzędną, ale gdy milknie - warstwa instrumentalna rośnie jak na drożdżach, wypełniając przestrzeń po onirycznym wokalu.
Zdaję sobie sprawę, że bardziej osłuchani w elektronice czytelnicy trafnie wypunktują inspiracje duetu i podkreślą właściwą przynależność scenową prezentowanych utworów. Nie umniejsza to faktu, że Traveler przynosi garść ładnych dźwięków wywołujących syndrom „puszczę to sobie jeszcze raz”. [avatar]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/rysymusic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
Julia Marcell w niedawno opublikowanym wywiadzie wyznała, że proces powstawania jej najnowszej płyty polegał nie tyle na dodawaniu smaczków...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
We Are From Poland przedstawia: 01. Neony : Gorący styczeń - demo więcej 02. Crab Invasion : Stuck In Universe - demo więcej 03. Marla C...
-
Post-punkowe trio z Poznania zachciało o sobie przypomnieć po sześciu latach fonograficznej nieobecności. Pewnie dla nich już za późno ...
-
Podobno rezygnują z nagrywania płyt pod szyldem Cool Kids Of Death. Dobrze, że żegnają się z fanami tak udanym albumem. Mają chłopaki jaja....
-
Kiedy czytam niektóre komentarze dotyczace drugiej płyty Marii Peszek, mózg mi się lasuje, a resztki włosów na głowie stają dęba. Część nasz...
-
Ekstaza dla fanów matematycznego noise’u.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz