Bo życie to trzôsk / więc daj głośniej. Wykrzyknik!
Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy po ponad 5 latach od ostatniego małego wydawnictwa gdyńskie trio niespodziewanie wypuściło nowy materiał. Po raz drugi przecierałem oczy (i uszy), gdy okazało się, że jest po polsku. A potem już tylko ocierałem pot z czoła, bo Trzôsk dał mi spory wycisk.
Trzôsk to po kaszubsku hałas i to nadal jest najlepsza definicja muzyki Judy’s Funeral. Oni kochają zgiełk, uwielbiają przygniatać ścianą sprzęgającego elektrycznego ryku. Trzôsk to też najlepsze albumowe otwarcie Ad 2019. Piosenka krótka, ale cholernie intensywna i… chwytliwa. Wystarczył mały, banalny zabieg stylistyczny, by z postpunkowego manifestu (nawiasem mówiąc bardzo podoba mi się tekst, końcowa zwrotka zwłaszcza*). Chłopaki poprosili o zaśpiewanie w refrenie dziewczynę, Aleksandrę Kobielę. I jak to zadziałało!
Dalej to już Judy’s Funeral w całej okazałości. Masywne, piwniczne brzmienie, grobowy wokal, ściany zgiełku, elementy new i cold wave (Kropla). Eskalacja noisowej estetyki znajduje swoje ujście w kapitalnie poprowadzonym, przytłaczającym Finwalu (finwal to inaczej płetwal zwyczajny, czyli wieloryb – zresztą cała płyta jest mocno powiązana z tematyką morza i powrotu do natury). Kraina radości to taki postrockowy czołg, w którym riffy gitary kąsają aż do krwi (specyficzny to rodzaj radości). Strach się bać ciekawie nawiązuje do – takie mam wrażenie – stylistyki Lecha Janerki z czasów Klausa Mitffocha, pojawia się tu również dosadnie wyrażona krytyka konsumpcjonizmu (bogata nowoczesność jako Święty Graal). Mini album zamyka spokojniejsza kompozycja Okk, w której czuć więcej powietrza, oddechu – choć nie oznacza to rezygnacji z przesteru i noise-punkowej agresji.
Jest tu energia, złość, ale i refleksja. Melodia i jej zgliszcza. Efekt ten osiągnięto również dzięki wspierającej zespół w studiu ręce Michała Miegonia, która wiedziała jak poprzesuwać odpowiednie suwaki na konsolecie. Dobra trójmiejska robota! [m]
*Zamiast mówić skrzypisz cicho / jesteś torbą wśród walizek
/ patrząc w lustro nic nie widzisz / na kanapie nie zostawiasz śladu /
obrastasz mchem / a żyjesz.
Niezły hałas. :)
OdpowiedzUsuń