4 sierpnia 2007

Bruno Schulz: Ekspresje, depresje, euforie (Luna Music, 2007)

Bruno Schulz – nazwa zuchwała i prowokująca. Od zespołu, który przybrał imię genialnego pisarza i grafika, można – trzeba – wymagać czegoś niezwykłego, magicznego. Tymczasem kielecki Bruno Schulz (ładnie, że chłopcy poprosili o zgodę na wykorzystanie nazwiska Brunona Schulza jego jedynego żyjącego potomka – i otrzymali ją) jest zespołem zwyczajnym, by nie powiedzieć banalnym. Muzycznie nie odkrywają żadnego nieznanego lądu, tekstowo – starają się powiedzieć coś od siebie, acz z różnym skutkiem.

Jako się rzekło, muzycznie Bruno Schulz niewiele ma do powiedzenia. To sprawnie podany rock gitarowy, wykonany z dużą sumiennością i dbałością o detale. Gitarzyści Marcin Regucki i Tomasz Wzorek odrabiają swoja pracę z brawurą i techniczną poprawnością, sekcja Kucharski-Zarębski nie ustępuje im ani kroku, krocząc rytmicznie i precyzyjnie. Ale czegoś tu brakuje. Spontaniczności? Ognia? Luzu? Wydaje mi się, że zespół obawiał się popuścić wodze fantazji, żeby nie przeszarżować i w efekcie powstała muzyka wymierzona co do milimetra, dokładnie taka, jaką zaplanowali. Trema debiutantów? Być może na drugiej płycie poczują się już na tyle swobodnie, by poluzować sobie cugli. Wokalista i tekściarz (a także plastyk, student łódzkiej ASP) Karol Stolarczyk, to bez wątpienia najciekawsza i najbardziej charakterystyczna postać zespołu. Mimo młodego wieku ma już bogaty arsenał wokalnych min i grymasów, bywa bardzo manieryczny i chimeryczny. Wokalnie umieściłbym go gdzieś pomiędzy Marcinem Rozynkiem a Marcinem Zagańskim z Kombajnu do Zbierania Kur Po Wioskach, z niepokojącymi odchyłami w stronę Roberta Gawlińskiego (na miłość boską!). Teksty bywają bardzo pretensjonalne, choć są napisane poprawnie i zawierają – ale nie wnikam w to – jakiś przekaz. Często grzeszą banałem: Tłumy tańczą bałwochwalczo/ Opuścił nas Bóg albo Ludzkość wydała na świat mnóstwo takich jak ja/ Pytając gdzie są tory miłości szukamy w burdelach. No cóż, taka poezja dojrzewającego człowieka. Pierwsze rozczarowania światem, przerażenia, pierwsze cynizmy. Kto z nas tego nie przechodził? A więc wybaczam, bo też czasem udaje się Stolarczykowi napisać dobre wersy: Ja ćwiczę w wannie swoją śmierć/ Więc weź kamerę i zacznij to kręcić.

Piosenki. Płytę otwiera dziwaczna Afera. Histeryczny wokal, ni to progresywne, ni to metalowe, ni psychodeliczne elementy nijak nie pasują mi do reszty płyty. Potem są całkiem chwytliwe Taniec bałwochwalczy i Gdy więdną kwiaty – chyba najlepsze momenty płyty. Również Elektrownie brzmią przebojowo, ale niebezpiecznie zbliżają się do krajowego mainstreamu w wydaniu Wilków. Jeśli Bruno celuje w szeroką publikę, to niewątpliwie powinien iść w tym kierunku, ale trudno tę muzykę nazwać alternatywą. Szczęściem już następujące potem Mandarynki mają znacznie bardziej awangardowy charakter. Wspomnę jeszcze o Dziewczynce z Bałut, ale nie dlatego, że podoba mi się podrabianie Thoma Yorke’a, ani dziwaczny refren Zobacz, jestem w twojej torebce (o co tu chodzi??!), ale ze względu na lokalność w tekście (Bałuty to dzielnica Łodzi, rodzinnego miasta Stolarczyka). Niestety nie obyło się bez wpadek-koszmarków. O Aferze była już mowa, niech jeszcze padnie tytuł Podmienić naboje. Nie dość, że tekst jest o aniele (czy my Polacy musimy ciągle śpiewać o aniołach? Anioł w Krakowie nie wystarczy?), to jeszcze wyśpiewany tragiczną stylizacją na Gawlińskiego. Takim numerom mówimy stanowcze nie! Za to jedno ciepłe zdanie za utwór Biegnę, biegnę, idę, idę (aha, była tu jakaś inspiracja) z uroczym chórkiem śpiewającym niecenzuralne Sąsiad wkurwi się. Sympatyczne.

Brzmieniowo Ekspresje nie dają rady. Trochę jakbym się cofnął w czasie do połowy lat 90. Brzmienie jest suche i ciasne, brak w nim przestrzeni i głębi. Jednak jeśli uwzględnić fakt, że zespół nagrywał tę płytę w domowych warunkach, nie powinienem się czepiać. Debiut Bruno Schulza na pewno pozostawia spory niedosyt, jednak warto dać tym chłopakom szansę, a płytę warto przynajmniej raz przesłuchać, choćby w sklepie, by wyrobić sobie o niej własne zdanie.


Band site: http://www.brunoschulz.of.pl/
ver.: polish

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni