
Kto widział Muariolanzę na koncercie, wie że ta muzyka opiera się na improwizacji, feelingu, spontaniczności. Kompozycje rozciągają się w kilkunastominutowe transy, wypełnione gitarowymi solówkami Mariusza Orzełowskiego i zapętlającymi się partiami trąbki Dominika Mietły. Ale Muariolanza to coś więcej niż nieuczesana, niepokorna kaskada dźwięków. To także obraz i słowo. Za wizualizacje i instalacje wideo odpowiada Żyła. Intrygujące filmy wideo wyświetlane są podczas koncertów na wielkim ekranie za zespołem. Teksty autorstwa Marcina Babko to jego wiersze deklamowane i wykrzykiwane, często w dość drażniący sposób – jednak bez wątpienia nadające zespołowi indywidualizmu. W Septymonie, wzorem raperów, zespół reklamuje się słowami: Na cały świat Muariolanza/ Tak, tak/ Wrzuć monetę do szafy grającej/ Peelen euro dolara ubika/ Tutaj gra Muariolanza/ Pojawiła się/ Nie znika. W Orient Expessie narrator zmaga się z nadmiarem myśli w głowie: Mam za dużo myśli w głowie/ Muszę je przelać na papier(...)/ Muszę je zgrać na komputer(...)/ Muszę je puścić w eter. Akcenty humorystyczne? Jak najbardziej. Jestem lemur Muariolanza/ Mieszkam na Borze [dzielnica Sosnowca – przyp. m] / Możesz mnie zaadoptować jeśli chcesz/ Wystarczy tylko wysłać esemes. Albo efekt fascynacji filmami SF klasy B: Mój Marsjanin zastępuje mi mózg/ Nie wiem jak go stamtąd wypędzić/ Już nawet nie wiem czy tego chcę/ Pasuje mi ta symbioza głębi.
W kompozycjach jest sporo funkowej energii, wręcz zmuszającej do tańca i też niektóre fragmenty mogłyby się sprawdzić na parkiecie (staroszkolny beat w Pogorii, puls basu i gęste partie perkusji w Septymonie), jednak za dużo tu chaosu i swobody twórczej, by wpuścić te utwory do dyskoteki. Materiał został nagrany w ciągu jednej pięciogodzinnej sesji, z czego połowę utworów „wyimprowizowano” na poczekaniu. To pokazuje ogromny potencjał i zgranie zespołu, ale jednocześnie może przeszkadzać osobom o konserwatywnym podejściu do muzyki popularnej, wg którego „piosenka” lub „utwór” powinny mieć czytelną i logiczną strukturę podzieloną na zwrotki i refreny. Po drugiej stronie Przemszy to płyta na długie wieczory w doborowym towarzystwie, gdzie muzyka ma stanowić tło do zażartych dyskusji, palenia i picia. Nie każdemu się spodoba, ale wielu ma szansę zaintrygować i zahipnotyzować.
I jeszcze ciekawostka. Do wydawnictwa dołączono autorską grę planszową pt. Muariolanza gra. Rzucając kostką możesz m.in. zabić ekspedientkę w nocnym (przegrywasz), pobujać się na huśtawkach, przebiec na Pogorię lub załapać się na ostatni seans filmowy (czekasz jedną kolejkę). Zakręcony pomysł! [m]
Strona zespołu: www.muariolanza.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz