Wygląda na to, że Julia Marcell nie będzie w tym roku osamotniona w kategorii "nowa polska wokalistka". Do debiutu płytowego przygotowuje się inna ciekawa – choć kompletnie nieznana – artystka, Anka Ujma. Anka od 2005 roku mieszka w Paryżu, gdzie z francuskim przyjaciółmi tworzy zaskakująco piękne piosenki. W 2007 roku powstało demo Organic, którego można słuchać na jej majspejsie.
Organic – tytuł z pewnością nieprzypadkowy. Myślę tu o pewnym przeciwstawieniu koncepcji muzyki zawartej na albumie Bjork Homogenic. U Bjork naturalne melodie zostały przetworzone przez syntezatory i komputery, celowo zdehumanizowane. Anka odwraca tę ideę tworząc muzykę opartą na żywych, akustycznych instrumentach (smyczki, akordeon, wibrafon, kontrabas) przetwarzające motywy znane z muzyki elektronicznej, z pogranicza electro i trip-hopu. Posłuchajmy Oaken Boy, najlepszego spośród czterech utworów. Poprowadzone z epickim rozmachem smyczki grają bardzo rytmiczny temat, zapętloną melodię, przeszkadzajki pojawiają się z komputerową precyzją, do tego dochodzi oniryczna melodia wibrafonu i przeróżne poukrywane smaczki (np. wsamplowane głosy dzieci). Brzmi to bardzo, no właśnie – electropopowo, a przecież zostało zagrane wyłącznie na akustycznych instrumentach. Wokal Anki kojarzy mi się tutaj z Anją Garbarek (zwłaszcza chórki). Urokliwe i bardzo uzależniające. W podobnym stylu utrzymane są pozostałe utwory, choć np. Organic nie eksponuje rytmu, oferując niepokojącą atmosferę soundtracku do filmu grozy. Accordian Party przenosi nas do zatłoczonej sali klubowej, gdzie estetyka nowoczesnej muzyki klezmerskiej splata się z liryczną warstwą dźwięków piętrzonych przez kwartet smyczkowy. Rania brzmi niczym koncertowe oblicze zespołu triphopowego (świetna praca perkusji). Anka Ujma wyśpiewuje swoje bajkowe opowieści wysokim głosem, nie zawsze oferującym łatwe rozwiązania melodyczne. Stopniowo wciąga w swój organiczny świat, wyciągając rękę przeciwko nieskończonej fali samochodów pochłaniającej wielką metropolię.
Anka zapowiada, że nowe piosenki będą bardziej intensywne w warstwie rytmicznej, tak aby na koncertach wyzwalały jeszcze większą energię. Warto czekać na to, co zaproponuje nasz człowiek w Paryżu. [m]
Strona artystki: My Space
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Pensão Listopad to trio z Wrocławia. Choć nie do końca. Współzałożycielem formacji jest Portugalczyk Joao Teixeira de Sousa. Historia właści...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Trzeci album The Spouds to dla mnie przełom. Wreszcie chce mi się ich słuchać non stop, bez przerzucania niektórych utworów, wreszcie zap...
-
Co by było, gdyby punk rock wymyślono na długo przed Sex Pistols. Na przykład w międzywojennej Polsce.
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Monika Brodka porzuca miałkie piosenki dla kucharek i odważnie rzuca się w otchłań tak zwanego ambitnego popu. Pomagają jej w tym tuzy pols...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz