28 marca 2011
Wolność Ptaków Drażni Drzewa: Wolność Ptaków Drażni Drzewa EP (wyd. własne, 2011)
Ostatnio coraz częściej przekonuję się, że scena eksperymentalna w Polsce gwałtownie się rozwija. Niedawno nawet na koncercie kompozytorskim w poznańskiej Akademii Muzycznej studenci prezentowali utwory, których nie powstydziłby się Pleq. Kolejnym dowodem potwierdzającym rozwój tej sceny jest duet Wolność Ptaków Drażni Drzewa.
To projekt złożony z Piotra Mroczki i Kamila Klamy, których często wspierają Łukasz Mroczek i Przemek Wosiński. Ich debiutancka EP-ka obraca się wokół klimatów elektro, jazzu, yassu, psychodelii czy down tempo. Ciężko tę muzykę jednoznacznie zakwalifikować, trudno też pozostać wobec niej obojętnym.
Na początek nasze uszy opanowuje Forest dzieciństwo. Z jednej strony mamy tu elektroniczne intro i pełen napięcia wokal, z drugiej – spokojne, nastrojowe solówki na gitarze elektrycznej skontrastowane z poszarpanym brzmieniem trąbki. A w tle odgłosy bawiących się dzieci i dźwięki przyrody. Później jest Linia życia, gdzie świetnie słychać specyficzny, monotonny, wręcz antywokal Piotra Mroczki. Przywołuje on na myśl utwory Karol Schwarz All Stars. Często używane perkusyjne talarze, ciężkie brzmienie gitary, domieszka elektroniki i trąbki owocuje iście psychodelicznym, ciężko stąpającym kawałkiem. Nie ustępuje mu wiele Gavu. Szerokie, pogłosowe brzmienie, gęsta perkusja, przetworzona gitara elektryczna... No i trąbka, która czasem swoimi melodycznymi przebiegami „psuje” całkiem harmoniczną resztę.
Na finał zespół zaprasza nas do Rozmowy. Tutaj już nie ma żadnych ograniczeń. Utwór brzmi niczym ciągłe strojenie się muzyków doprawione niepokojącymi elektronicznymi podkładami i jednostajnym uderzaniem w talerz. Całość porządkuje (jeśli można w ogóle to tak nazwać) iście postrockowa, wyjątkowo wysoko osadzona linia gitary i melorecytacja Piotrka Mroczki. Wszystko podszyte jest napięciem i niepewnością. Aż prosi się, żeby z tego zbiorowiska dźwięków wyłoniło się coś więcej – ale nic takiego się nie dzieje. Słuchacz pozostaje w stanie zawieszenia i z głupim wrażeniem niedosytu. Może to i dobrze, wszak WPDD przyznają się do prac nad kolejnymi utworami.
Czy warto na nie czekać? Wszyscy ci, którzy mają uszy szeroko otwarte i nie boją się dźwiękowych eksperymentów, z pewnością zainteresują się twórczością WPDD. Dla reszty będzie to prawdopodobnie zupełnie nieuzasadnione „pitolenie”. [jaszko]
Płyta do ściągnięcia z naszego downloadu.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/wolnoscptakowdraznidrzewa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Tak jest, właśnie u nas, właśnie dziś. Singiel Bartka Wołyńca, który zaskoczył, wielu zauroczył, paru zirytował, ale na pewno nikogo nie poz...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Ten zespół obserwuję już od pewnego czasu, od dość dawna przymierzając się do napisania o nim kilku zdań. Niedawno pojawiły się na majspejsi...
-
Post-punkowe trio z Poznania zachciało o sobie przypomnieć po sześciu latach fonograficznej nieobecności. Pewnie dla nich już za późno ...
-
Nie wiem czy fani Pustek zauważyli jakikolwiek kryzys w działalności swojego ulubionego zespołu, ale skoro jego członkowie uznali, że zaczyn...
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
TAK: Dali radę. Znowu. Zresztą czy oni kiedykolwiek na którejś ze swoich płyt nie dali rady? O dziejowości ich debiutu już nawet nie chce mi...
-
Ciężkie jest życie żywej legendy, ale jeszcze ciężej jest taką legendę oceniać. Za legendą stoi przeszłość, a przecież teraz jest teraz i ni...
świetna muzyka bardzo lubię taki jazzgot przeplatany psychodelią. kawałki ciekawie się rozwijają, wszystko gra ze sobą równo i przypomina NOT, jednak ma nutkę oryginalności. wszystko psuje tekst (nie wokal, bo ten bardzo fajnie pasuje do całości), który jest dość miałki i deczko grafomański, gdyby tylko zmienić teksty... ogólnie na +
OdpowiedzUsuń