14 maja 2011

Ballady i Romanse: Zapomnij (Chaos Management, 2011)


Drogi John, wiem, że u was w Nowym Jorku macie na pęczki dobrych zespołów, a elektropopowe duety grają co wieczór w każdej knajpie na rogu. Pozwól mi jednak wyjątkowo napisać parę zdań o bardzo polskiej i trochę światowej płycie sióstr Wrońskich.

Na początek muszę Cię uprzedzić, że wszystkie piosenki na tym albumie zostały zaśpiewane po polsku, ale o tekstach Ci opowiem, nie musisz się w nie zagłębiać (do tego celu byłby potrzebny tłumacz znający się na przekładach poezji). Jak tylko oswoisz się z egzotycznym szelestem języka, z pewnością otworzysz się na samą muzykę i melodie, których jest w niej pod dostatkiem.

Wspomnę jeszcze o genezie Ballad i Romansów (nazwa pochodzi od tytułu zbioru wierszy narodowego poety Polaków Adama Mickiewicza, który był zasadniczo Litwinem – wiem, że to brzmi dziwnie, ale pomyśl o tych wszystkich narodach, które budowały Amerykę). Duet tworzą siostry Barbara i Zuzanna Wrońskie. Barbarę możesz kojarzyć z zespołu Pustki, który w ubiegłym roku wystąpił na festiwalu SXSW w Teksasie i ponoć się spodobał. Zapomnij to ich druga płyta. Pierwsza powstała w warunkach domowych, z użyciem przedmiotów kuchennych, przez co dziewczyny zyskały łatkę „polskich CocoRosie”. Muszę przy tej okazji nadmienić, że określenie „polskie [tu wstaw nazwę zespołu, np. Radiohead]” jest u nas szczególnie nobilitujące. Wynika to ze straszliwego kompleksu niższości wobec wszystkiego co zachodnie. A kompleks ten z kolei bierze się z naszej skomplikowanej historii, ale to już temat na długą rozmowę przy dużej wódce. W każdym razie nowa płyta, jak zwykle bardzo poetycka (wśród tekstów znalazły się dwa wiersze Czesława Miłosza, poety noblisty, przez niektórych „prawdziwych Polaków” określanego mianem zdrajcy, bo w dawnych czasach napisał coś dla komunistów. To kolejna sprawa, która wymaga nakreślenia szerszego tła historycznego – w skrócie: jesteśmy skażeni poezją od urodzenia, a taka natura zawsze wywołuje nieporozumienia), powstała w profesjonalnym studiu, z udziałem dodatkowych muzyków. Brzmi bardzo dobrze, europejsko, a jednocześnie bardzo słowiańsko, romantycznie, rzewnie i ludowo. Wierzby, łąki i pola, cicho szemrzące strumyki, oto nasze do wyrzygania wiejskie korzenie. Jednak jeśli się z tym pogodzisz, możesz żyć w miarę normalnie.

Brzmienie Zapomnij składa się na z pozoru karkołomne połączenie nowoczesnych bitów (także tych generowanych przez beatboksera, a więc „paszczą”), lejących się strumieniem rzewnych smyczków i dwugłosowych partii wokalnych sióstr. Wokalnie jest to rzecz wprost prześliczna, w każdym utworze usłyszysz całe mnóstwo chórków, wokaliz, drobnych głosowych ornamentów, które nadają muzyce Ballad jakiejś niezwykłej wzniosłości, mimo często bardzo przyziemnej tematyki tekstów. Na pierwszy ogień idą piosenki przebojowo rytmiczne, jak basowe Oddechy i Ozimina, folkowe, lecz nie wsiowe, jak Człowiek, z akordeonem i klekoczącymi przeszkadzajkami, Oświetla, w którym mroczny ludowy motyw doskonale wpasowano w gęstą elektroniczną aranżację, czy wreszcie bardzo słowiańskie, wypełnione dźwiękami fujarek Kaczeńce. Na uwagę zasługują też charakterystyczne dla sióstr Wrońskich ballady, w których płaczliwe smyczki (Co było wielkie) lub surowy motyw fortepianu (Dla Ciebie) potrafią zachwycić zakorzenioną w tej ziemi melodyką. Są tu dwa nagrania, za które jestem gotów klęknąć przed siostrami i całować je w stopy: magiczne Oświetla i uwodzące bajecznymi chórkami Słowa. Myślę, że dzięki nim Ty także pokochasz tę płytę.

O czym są piosenki sióstr Wrońskich? Generalnie o życiu. O pulsującym rytmie miasta (Dudni z daleka gdzieś bas/ Armii Krajowej tras), o nieuniknionej starości (Stare mam dłonie i pomarszczone/ Ale ile sił będzie we mnie, podam ci rękę), o wychowywaniu dzieci (Nie bujaj matko za szybko kołyski/ Dziecko nie zaśnie, będziesz mieć odciski), ale i o śmierci, którą oswaja się poprzez porównanie do natury (Z kącika ust pomalutku/ Sączy się krew po cichutku/ Wpadła do sęku pomiędzy deskami/ Tworząc rzęsą pokryte stawy). Jest romantycznie, ale ze sporą dozą ironii, a nawet czarnego humoru (Mogę ci też zrobić niespodziankę/ Gdy otworzysz gazetę i zobaczysz/ Moje nazwisko w czarnej ramce).

A tak poza tym u nas wszystko po staremu. Lato już blisko, drzewa i krzewy pokryły się świeżą zielenią. Wróble wrzeszczą w amoku, a pod oknem facet jeździ kosiarką spalinową. Napisz szybko, co u Ciebie i jak Ci się spodobała płyta Ballad i Romansów. Trzymaj się, Twój [m].

Słowa:



Strona zespołu: http://www.myspace.com/balladyiromanse

Przeczytaj też Ballady i Romanse: s/t

4 komentarze:

  1. nie spodobała się. wcale a wcale.

    OdpowiedzUsuń
  2. Drogi M., dziękuję za polecenie mi tej płyty, bardzo mi się spodobała. Od dziś to CocoRosie będą dla mnie amerykańskim odpowiednikiem Waszych sióstr Wrońskich. Z uwagą przysłuchuję się też debiutowi Ballad i Romansów. Zamówiłem nawet przez Internet katalog jakiejś polskiej firmy od wystroju wnętrz, z dołączoną składanką na której zamieściły one dwa kawałki - "Lampa", tak? Widzę że ta praktyka promocyjna już do Was dotarła; tutaj płyty sponsoruje nawet Starbucks.

    U mnie również po staremu. Drzewa i krzewy pokryły się świeżymi spalinami, a facet pod oknem pali trawę. Ja zaś jestem targany sprzecznymi uczuciami do Twoich dwóch krajanek: nie mogę zdecydować czy bardziej kocham Susanne czy Barbrę.

    Czekam na więcej Twoich rekomendacji.

    Yours sincerely ;)

    John.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozamiatałeś John:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że list dotarł i płyta też, Johnie :)

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni