
AXMusique to twórcy świadomi i bezkompromisowi. Wiedzą, co chcą osiągnąć: trans, hipnoza, ekstaza niekończącego się tańca. Ich kompozycje są długie, z wyjątkiem jednej zbliżają się, a nawet przekraczają długość siedmiu minut. Od początku do końca trzymają w uścisku zdecydowanego rytmu, targanego buczącymi basami i drażniącymi motywami syntezatorów. Do tego należy dodać melodyjne linie wokalne i... trudno się oderwać. Za uszy szarpie już otwierający EP-kę STS, choć wcale nie jest to najlepszy numer w zestawie. Jeszcze mocniej kopie Lane, rozpoczynający się od irytującego „popsutego” bitu, który po chwili nabiera mocarnej głębi i zanurza się w pierwotnym rytmie. Dużo w tej kompozycji brudu, cybernetycznego punka, który jednak trzymany w ryzach nie pozwala słuchaczowi pogrążyć się w chaosie. Zaskakuje łagodnie poprowadzony refren, miękki, żartobliwie mrugający z ejtisowego danceflooru. Mój ulubiony kawałek znajduje się na pozycji trzeciej. Tore Nade przynosi naprawdę kapitalne melodie niesione srogim i oszczędnym bitem. Rewelacyjne wokale sprawiają, że trudno się od tego utworu uwolnić. Na zakończenie Faith – mocny dyskotekowy rytm i sporo breakbeatowych ekscesów (rewelacyjne przejście w okolicy 2,30!).
"Czwórka" AXMusique to kilkadziesiąt minut tanecznej zabawy bez obciachu. Za jedyną wadę można uznać pewną monotonię – refreny często umieszczono na tej samej bazie co zwrotki, przez co całość nieco się zlewa. Ale kiedy już puścisz się w tan, takie niuanse przestają mieć znaczenie. Liczy się tylko rytm i odurzająca melodia. Polecam.[m]
PS. EP-ka jak zwykle do pobrania ze strony wydawcy.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/axmusique
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz