Pochodzą z Gryfowa Śląskiego. Nie jest to całkiem młody zespół, pierwsze kroki zaczęli stawiać już w 2000 roku. Mają na koncie trzy dema (ostatnim przykuli moją uwagę). EP-ka Sesuin An A Mhaith to pierwsze profesjonalne wydawnictwo, w całości wyprodukowane przez zespół. Z początku myślałem, że nazwa wydawnictwa jest w jakimś afrykańskim języku. Ale nie, to po irlandzku. Znaczy nie mniej nie więcej co „ekstremalna sesja”. Tytuł bardzo adekwatny do zawartości, gdyż zgodnie z nazwą grupy dostajemy ok. 20 minut instrumentalnego łojenia o improwizacyjnym charakterze.
Co tu ściemniać. Już po pierwszym kawałku nasuwa się oczywiste skojarzenie - Tool. Z okolic powiedzmy Lateralusa. Słychać szkołę gry Adama Jonesa, charakterystyczny bas równie dobrze mógłby wypłynąć spod palców Justina Chancellora. Brakuje tylko Maynarda, ale jak wspominałem, wydawnictwo cechuje się absolutnym brakiem jakiegokolwiek wokalu. Założę się, że gdyby ktoś płytkę umieścił w sieci podpisaną jako demo nowej płyty Toola, nabranych byłoby wielu. Czy słuchając Othar Meon podświadomie nie podśpiewujecie Thinking of you...? A pod jaki kawałek można podpiąć drapieżne The Cube? Przyczajone Mensur?
Oczywiście, że chłopaki uciekają od łatwego porównania. Nagrali Cluster - trzyminutowy ambient zaglądający do wnętrza uśpionego wulkanu. Często obecny jest klasycznie rozumiany noise, choć pojawia się jedynie we fragmentach (np. Secondary Revision), by po chwili znów popłynąć na fali wzorców wypracowanych przez dywizjon z Kalifornii.
Domyślam się, że muzycy będą zżymać się na porównania z ekipą Keenana. Część słuchaczy zarzuci im brak oryginalności. Zupełnie niepotrzebnie. Na następcę 10000 Days przyjdzie nam zapewne poczekać kilka lat. EP-ka Noizone jest fajnym skracaczem tego czasu. Jeszcze raz powtórzę - Sesuin An A Mhaith brzmi jak zapis pełnokrwistej próby gości z Toola. A że Tool wielkim zespołem jest - tak więc dzieło gryficzan stanowi niezbędny kąsek dla fanów. Co ważne - wydawnictwo nie nudzi! Nie ma dłużyzn czy przeciągania motywów na siłę, byle nabić minutówki. To kawał rasowego, dobitnego grania. Jeśli jednak czytelniku zakwalifikujesz zespół do marnych epigonów, wejdź na profil last.fm grupy i posłuchaj Demo 3. Mimo zauważalnie gorszej jakości nagrań, usłyszysz ambitniejsze dźwięki o szerszej skali rażenia. [avatar]
Strona zespołu: http://www.myspace.com/noizoneband
PS. Omawianą płytkę zespół udostępnił za free. Nie ma co prawda do niej linków na stronach zespołu, ale... od czego jest Google?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Mietall Waluś to specyficzna postać. Udało mu się kilka lat temu wstrzelić w rynek całkiem przebojową płytą zespołu Negatyw, wziął udział w ...
-
Pensão Listopad to trio z Wrocławia. Choć nie do końca. Współzałożycielem formacji jest Portugalczyk Joao Teixeira de Sousa. Historia właści...
-
Tworzenie sztuki i głowa do interesów nie zawsze idą w parze, ale jeśli ktoś ma zdolności organizacyjne i siłę przekonywania może spróbować ...
-
Co by było, gdyby punk rock wymyślono na długo przed Sex Pistols. Na przykład w międzywojennej Polsce.
-
Stardust Memories porzucają covery i debiutują z autorskim materiałem. To będzie bardzo dobra płyta!
-
Trzeci album The Spouds to dla mnie przełom. Wreszcie chce mi się ich słuchać non stop, bez przerzucania niektórych utworów, wreszcie zap...
Hm... Faktycznie po co czekać na wydanie Tool-a skoro mamy polskiego na miejscu. Dobry kawał muzy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń