23 października 2011
Dead Snow Monster: Dead Snow Monster EP (wyd. własne, 2011)
Ubiegłoroczny debiut Dead Snow Monster, zawierający zaledwie dwa utwory zamykające się w pięciu minutach z sekundami, potrafił ogrzać i wywołać uśmiech na twarzy niejednego słuchacza. Najnowsze wydawnictwo trwa około dziewięciu minut, zawiera cztery utwory i… no właśnie.
Na początku mamy przester, który przeradza się w gitarowo-perkusyjną kanonadę. Melodyjna ściana dźwięków gitar i odbijająca się od niej perkusja to Get Your Guns. Trwający zaledwie dwie i pół minuty kawałek tryska energią i wywołuje ten sam uśmiech, co rok temu. W Invisible House jest nieco wolniej, dla odmiany w klimacie rocka psychodelicznego. Przewodzą bębny, na nich skwierczą riffy. Nie ma wątpliwości, że temu numerowi bardzo blisko do dźwięków znanych z obu płyt The Dead Weather, a także momentami, do formacji Radio Moscow, która podobnie jak zespoły White’a bawi się w nowoczesne odczytywanie brzmień z lat 60. i 70. True Romance - niecałe dwie minuty energii zaklętej w skocznym riffie i niemal transowej perkusji. Mimowolne skojarzenie z filmem o tym właśnie tytule, wywołuje jeszcze większą radość ze słuchania. I ostatni, czwarty na płytce, utwór - Several Days And Several Nights. Znów rwany skwierczący riff i pulsująca perkusja. Zapach Radio Moscow, może nawet Rolling Stonesów z okresu wyścigu zbrojeń z Beatlesami. To małe cudeńko wieńczy szum winylowej płyty...
Zachwyt – to chyba najwłaściwsze słowo podsumowujące to bardzo (za)krótkie wydawnictwo. Garażowe, surowe brzmienie i przestrzeń, a także buchająca ze wszystkich stron energia oraz porażająca, niezwykle minimalistyczna jak na dzisiejsze standardy długość utworów – to wyznaczniki stylu tego zespołu. Znajomy gitarzysta kiedyś puścił mi Tommy’ego The Who i powiedział: „Spójrz na listę utworów. Jak oni mieli totalnie wylane na strukturę kompozycyjną”. A we wszystkich utworach nie tylko dostrzegalna (i słyszalna) prostota, ile zaklęta magia i niesamowitość w dosłownie każdym pojedynczym dźwięku, nucie i słowie. Podobnie jest właśnie z muzyką DSM, nie sposób się od niej oderwać, można się w niej zatopić do ostatniego dźwięku, zakochać i po skończeniu bez cienia wątpliwości czy zawahania… po prostu puścić jeszcze raz. [lupus]
PS. Ciekawostka dla kolekcjonerów – każdy egzemplarz wydania CD EP-ki ma inną okładkę.
Strona zespołu: http://www.myspace.com/deadsnowmonster
Przeczytaj też: Dead Snow Monster EP (2010)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Julia Marcell w niedawno opublikowanym wywiadzie wyznała, że proces powstawania jej najnowszej płyty polegał nie tyle na dodawaniu smaczków...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Opisywany dzisiaj singiel jest efektem działań serwisu megatotal.pl, za pośrednictwem którego fani sponsorują profesjonalną sesję dla swoich...
-
Podobno rezygnują z nagrywania płyt pod szyldem Cool Kids Of Death. Dobrze, że żegnają się z fanami tak udanym albumem. Mają chłopaki jaja....
-
Miałem okazję uczestniczyć w koncercie NAO w Sopocie podczas ich występu obok Tides From Nebula. Nie zachwyciłem się. Niknący i niezrozumia...
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Post-punkowe trio z Poznania zachciało o sobie przypomnieć po sześciu latach fonograficznej nieobecności. Pewnie dla nich już za późno ...
-
Katowicki festiwal wiele zawdzięcza mediom społecznościowym, zwłaszcza Facebookowi. To właśnie dzięki tej platformie wymiany opinii „w ...

genialna rzecz. genialny zespół. epki kosztują dychę, kupiłam 5 i nie żałuję.
OdpowiedzUsuńszkoda ze to dopiero teraz dociera do nas ... przeciez wypisz wymaluj to popluczyny po Obliviansach , the Gories czy nawet the Mummies :) i innych Cryptowych rzeczach . ale lepiej pozno niz wcale
OdpowiedzUsuńso go motherfuckers !!!! kibicuje !!!