1 kwietnia 2013

Alameda Trio: Tzimtzum EP (Milieu L'Acéphale, 2013)



...And You Will Know Us by the Trail of Dead, Anno 2013.

Nie bez kozery, ale i nieco przewrotnie rozpocząłem tę recenzję. W muzyce Alameda Trio jest bowiem wszystko to, co ekscytowało na przełomie wieków w twórczości zespołu z Teksasu, i czego nie ma w niej obecnie. 

Już sam początek, będący jednocześnie motywem przewodnim Tzimtzum I (Emanator), brzmi jak hołd dla TOD. Te same podniosłe, majestatyczne dźwięki inspirowane muzyką Wschodu i rockiem symfonicznym. Po chwili dochodzi do głosu zwierzęca natura, jest ostro, szybko, nawet metalowo. A potem już chillout, ambient, magiczno-okultystyczna podróż przez szmery i cienie (Ayin).

Tzimtzum II również skonstruowano z dwóch części. Tym razem trio złożone z Kuby Ziołka, Mikołaja Zielińskiego i Tomka Popowskiego od pierwszej sekundy atakuje postcore’owym zgiełkiem i brudem (Surf świętego ARI), by po minucie zwolnić i pogrążyć się w mistycznych pogłosach niesionych miarowym rytmem. Zespół nie boi się postawić ściany zniekształconego dźwięku, rzeźbić w hałasie monumentalne figury (Shy Aching King). Gdyby tylko ciut poprawić produkcję...

Jeśli to zapowiedź większej całości, możemy się doczekać Madonny na miarę naszej dekady. Made in Poland. [m]



Strona zespołu: http://www.facebook.com/alamedatrio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni