15 lutego 2014

Where Is Jerry: In The Window + 10 Day Langfuhr Forecast EP (Radio Rodoz, 2013)


Gdzie jest Jerry? Kim jest Jerry?

Radio Rodoz to dość specyficzna wytwórnia. Chłopaki potrafią milczeć przez rok, by nagle ni stąd, ni zowąd podesłać dwie płyty. Tego samego zespołu. Nie jestem do końca pewien, ale strzelam, że In The Window jest debiutem tria Where Is Jerry. Dość nietypowym, bo będącym zapisem koncertu w gdańskim Teatrze w Oknie, który odbył się w styczniu 2012 r. Na Youtube znajdziemy co prawda wideoklipy datowane na rok 2011, ale żadnej wzmianki o płycie poprzedzającej tę koncertową nie znalazłem.

Choć to zespół debiutanta (to nie pierwszy jego zespół, jednak żaden nie zarejestrował płyty), Przemysława Loose, który stoi za mikrofonem i gra na gitarze, to jego koledzy legitymują się całkiem pokaźnym dorobkiem artystycznym. Vreena (czyli Mateusza Kunickiego) znamy zarówno z kultowego Kevina Arnolda, jaki i Miasta 1000 Gitar, współpracy z Wojciechem „Wojtem” Czarneckim oraz własnego projektu, perkusistę Tomasza Bedyneka niektórzy również kojarzą z Kevina Arnolda. Zespół na żywo wsparli Wojt i Andrzej „Endrju” Kędzierski, a także skrzypaczka Marzena Sikała i saksofonistka Anna Pękalska. Już te nazwiska powinny zaostrzyć apetyt fanom produkcji Radia Rodoz.

Where Is Jerry, umówmy się, nie gra niczego odkrywczego. To gitarowe piosenki wywodzące się z grunge’u i post punka nasyconego trójmiejską odmianą altrocka. Krzykliwy wokal, brudne riffy na przesterach i frenetyczne refreny – tak, to wszystko już było, i jest też w muzyce Jerry’ego. Ale są i fajne melodie, sporo autentyzmu i radości tworzenia bez żadnej spinki, bez parcia na „bycie na czasie”. Oni po prostu grają, co lubią i ten koncert świetnie to odzwierciedla. Photo Copy, Twilight Satellite, Still Not Enough, Black Hole, Summer Time to emblematyczne przykłady wspomnianego połączenia gatunkowego. Potrafią porwać! Choć przyznaję, że te polskojęzyczne kawałki również emanują energią, brzmią przy tym mniej banalnie. Mogłaś, który mógłby być zapożyczeniem z repertuaru Kevina Arnolda (może jest?), akustyczny Sport Song, który na swojej płycie nagrał już Vreen, wreszcie kapitalny Wściekłość i gniew – więcej w nich przestrzeni, instrumentów akustycznych (gitary, skrzypce, saks), które dodają albumowi smaczku.

Na koncercie żadnego debiutującego zespołu nie powinno zabraknąć coverów idoli. Tu mamy dobre wykonanie Psycho Killera (ale tej piosenki po prostu nie da się zepsuć, bo każdy jej akord, każda nuta miażdży zajebistością) i trochę zbyt wierne Rock And Roll Queen The Subways. Miłe dodatki.

Nie wiem, ile osób było na koncercie, ale pewnie dziś mają poczucie, że uczestniczyli w czymś wyjątkowym, bardzo lokalnym, dostępnym tylko nielicznym.


10 Day Langfuhr Forecast EP to już rejestracja studyjna. Pięć piosenek, które nie odbiegają od anglojęzycznego repertuaru zaprezentowanego na koncercie.

Camembert ma w sobie te charakterystyczne dla Vreena dysonanse wokalne, ale Loose nadal krzyczy, jakby czasy świetności Pearl Jam nigdy nie przeminęły.

Rockandrolla mogłaby wyjść spod palców Scotta Lucasa z Local H. (to jeden z tych mniej znanych grunge’owo-punkowych kapel, którą każdy szanujący się fan lat 90. w muzyce powinien poznać). Hush Hush to przykład mało melodyjnej ballady (lubimy takie), a Bright Light za sprawą partii dęciaków zdaje się ciężkie jak czołg miażdżący samochody. Abdroid wydaje mi się najciekawszym momentem EP-ki ze względu na nietypową produkcję bębnów i zestawienie wyciszonej, ponurej zwrotki z agresywnym, przygniatającym przesterem refrenem.

Trochę brakuje polskich tekstów i nieco lżejszych melodii, ale rozumiem zamysł. Jerry jest kapelą hałasującą i krzyczącą. No problem, chętnie sięgam po taką muzykę od czasu do czasu, gdy stężenie disco i funk w mojej krwi przekracza dopuszczalne normy. [m]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni