10 lutego 2014

Radio UFO: Radio UFO (Nasze Nagrania, 2013)


Od zakazanych spelun z pijanymi kowbojami, przez nawiedzone domy, aż po Strefę 51 – „składanka” Jacka Bilińskiego zapewni moc wrażeń każdemu fanowi zachodniej (głównie amerykańskiej) muzyki popularnej.

Jacka Bilińskiego niektórzy mogą kojarzyć z zespołem Dr Zoydbergh, który to zespół – wbrew przypuszczeniom – nadal działa i nagrywa, o czym przekonamy się już niebawem. Tu w solowej odsłonie człowieka orkiestry, grającego na czym się da, ale przede wszystkim na różnego rodzaju gitarach. Radio UFO to zbiór piosenek i utworów instrumentalnych, będących przekrojem przez zainteresowania muzyka, zarejestrowanych w latach 2010-13. Zbiór to bardzo niespójny, ale z wielu względów interesujący.

Najbardziej rzucającym w ucho źródłem inspiracji wydaje się muzyka country, i to często w westernowym, humorystycznym wydaniu (Texas Driver, Old Song, Tribute To Don). Potem uwagę przykuwają numery o bluesrockowym zabarwieniu. Słychać tu i Kid Rocka (Plasticine Boy), i tych bardziej alternatywnych, choć modnych propagatorów powrotu do korzeni z The Black Keys na czele (Ghostwood, Laura’s Dream, rewelacyjne Angels Have Gone z Szymonem Swobodą na perkusji). Jest jeszcze wątek filmowy, bo przecież Biliński nie raz, nie dwa tworzył ścieżki dźwiękowe czy to do niemych klasyków, czy do filmów amatorskich-eksperymentalnych. I tak wśród utworów zebranych na Radio UFO znalazł się wesolutki motyw Wormsik, ciepłe La Hawaja, które czerpie nie tylko z Elvisa, ale i z naszego Rejsu, a także niepokojący Szum II, który mógłby stanowić część soundtracku do thrillera z lat 90. (specyficzne brzmienie elektronicznych bębnów), czy wreszcie rozmarzony, Lynchowski temat Jacalamenti (z pewnością załapaliście żarcik zawarty w tytule). Nie zapominajmy o prześlicznej balladzie Trombal Trip, ukazującej Bilińskiego jako utalentowanego i wrażliwego singer/songwritera.

Jak napisałem na początku, jest to składanka. Muzyk nie może się zdecydować, jaki obrać kierunek, w efekcie otrzymujemy płytę pozbawioną myśli przewodniej i zdecydowanej linii twórczej. Domyślam się, że trudno będzie wybrać jeden konkretny styl, bo i w muzyce filmowej, i prostych piosenkach Jacek sprawdza się znakomicie. Jednak liczę w skrytości, że powstanie więcej takich cudeniek, jak Trombal Trip i Angels Have Gone. I już więcej nie podpowiadam. [m]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni