
Borderline, bo tak nazywa się sprawczyni mojego lekkiego pomieszania zmysłów (objawiającego się nieco zbyt częstym odtwarzaniem tego nagrania), to coś, za czym od dawna tęskniłem i czego nie dawał mi żaden polski zespół. Może zahaczył o to coś poznański Orchid, ale to jeszcze nie było całkiem to. To – czyli mroczny, mglisty klimat, ciężki pomruk basu, rozedrgane gitary i emocjonalny, dziewczęco niepewny wokal. Porównania ze światem? Giant Drag, może Blonde Redhead. Łapiecie o co chodzi? To wszystko jest w Borderline. Głos należy do Izabeli Komoszyńskiej, a linie melodyczne, które tu śpiewa, potrafią zauroczyć. Jeszcze dwa utwory. Winter – tytułowy z singla, który można ściągnąć za niewielką opłatą z serwisu megatotal.pl – penetruje chyba lubiane przez zespół rejony cmentarno-agonalne. Mamy tu przerysowaną historię z kategorii „czuję twój oddech leżąc głęboko pod śniegiem”. Ogólnie rzecz biorąc przyjemnie duszna atmosfera i dobrze nakręcane napięcie prowadzące do efektownego, hałaśliwego finału. Dobra robota. Została jeszcze jedyna piosenka po polsku, Ulotne. I o niej nie chcę zbyt wiele pisać, bo nie jest dobra. Ot, typowy krajowy popik, niczym nie różniący się od całej masy banalnych piosenek-produkcyjniaków, sezonowo hulających po listach przebojów RMF-ów i Zetek. Do tego muzycznie tragedia. Znacząco odstaje od anglojęzycznych propozycji zespołu. Skasować. Zapomnieć.
Band site: http://www.sorryboys.pl
ver.: polish
media: mp3 (samples), free video