8 sierpnia 2012
Alte Zachen: Total Gimel (Lado ABC, 2012)
Surfin’ in Israel.
Surf rock na fali, tym razem w wydaniu dość nietypowym. Dream team złożony z Raphaela Rogińskiego, Bartłomieja Tycińskiego, Macia Morettiego i Oli Rzepki proponuje nam elektryczną wariację na temat muzyki hasydzkiej. Kompozycje Alte Zachen (w jidysz „stare rzeczy”) opierają się na autentycznych utworach muzyki żydowskiej ze wschodniej Europy, zebranych przez ukraińskiego muzykologa Mosze Bieregowskiego w pierwszej połowie XX w. Brzmi nudno? Żebyście się nie zdziwili!
Zespół dowodzony przez Rogińskiego ani myśli męczyć nas ludowymi melodiami – Total Gimel to wybuchowa mieszanka surf rocka i wczesnego rock’n’rolla, pełna brudu i jazgotu. Brzmienie spreparowano tak, by przypominało muzykę odtwarzaną ze zdartej taśmy, stąd częste szumy, skoki dynamiki, zanikanie dźwięku. Szacunek za tak bezkompromisowe potraktowanie swojego dzieła.
Na płycie jest 11 instrumentalnych kompozycji, każda oznaczona numerem ze wspomnianego zbioru Bieregowskiego. Dość podobne do siebie, dlatego trudno tu mówić o jakichś highlightach. Choć na pewno warto wyróżnić otwierający album 222, pierwszy kopniak w łeb za sprawą wyjątkowo ciężkiego brzmienia gitary rytmicznej i kakofonii produkowanych przez gitarę Rogińskiego. Bardzo słonecznie, wręcz tanecznie wypada 111. 65 to potęga masywnego riffu kontrowanego upojną melodią drugiej gitary. Wielki narracyjny potencjał odkrywam w 99, który zdecydowanie niesie ze sobą jakąś niedopowiedzianą opowieść. Miło, że zespół daje też czasem słuchaczowi odetchnąć od jazgotu, grając nieco spokojniejsze motywy, jak w 91.
Błyskotliwy żart czy zapowiedź czegoś poważniejszego? Okaże się w przyszłości, na razie cieszmy się falami i surfujmy razem z nimi! [m]
65:
Strona zespołu: http://www.facebook.com/altezachensi
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Piszę tę recenzję ku przestrodze. Nesairah to dowód jak łatwo wpaść w pułapkę nadzieizmu. Wybaczcie ten neologizm, usprawiedliwiony, jeśli ...
-
Jeśli lubicie kupować muzykę w wersji elektronicznej i jest to muzyka z gatunku tej recenzowanej na WAFP, to odpowiedzią na pytanie zadan...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
We Are From Poland przedstawia: 01. Skowyt : Jest nas dwóch / Jest nas dwóch SP (megatotal) / Singiel sfinansowany przez fanów 02. SuperX...
-
Nie tak dawno temu natknąłem się na angielski serial Aparitions . Obraz opowiada historię księdza egzorcysty, który podejmuje trud walki ze ...
-
Avell wyraźnie jest zafascynowana muzyką skandynawską, słychać to w jej sposobie śpiewania, przypominającym czasem wokalizy Bjork czy styl w...
-
Pamiętacie krakowski zespół Citizen Woman There? Pleasure, my pleasure ? Coś świta? Jeśli tak, przyjemności będzie całkiem sporo.
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
Bardzo suche brzmienie... i ten surf dosyc smutny, ale psychedeliczne inklinacje sa ciekawe.
OdpowiedzUsuń