28 listopada 2013

Black Mynah: Monster Stories (Music Is The Weapon, 2013)


Ciemne oblicze Marli Cinger.

Joanna Kucharska do tej pory stała w cieniu Michała Miegonia, szalonego, ekspansywnego lidera Kiev Office. On rozgadany, strzelający dowcipami, tarzający się z gitarą po scenie. Ona spokojna, tajemniczo uśmiechnięta, skupiona na swoim basie. W pewnym momencie została liderką własnego zespołu – Marla Cinger. Marla miała średnio udany debiut (Congs, 2010), ale po wydaniu w 2011 roku bardzo dobrej EP-ki Hexagon wydawało się, że złapała wiatr w żagle. Niestety, wkrótce potem Joanna ogłosiła koniec zespołu. Teraz okazuje się, że w pojedynkę pracowała nad nowym materiałem, który ujrzał światło dzienne pod szyldem Black Mynah. Nie jest to rzecz drastycznie różna od twórczości Marli, o czym za chwilę się przekonamy. Również muzycy wspierający Asię podczas nagrań związani są z jej poprzednim zespołem. Po co więc było zmieniać nazwę i rozpoczynać wszystko od nowa?

Jako źródło swoich inspiracji Kucharska wskazuje Katie Kim i Chelsea Wolfe, ale wydaje się, że sięga ono głębiej, jeszcze do dream popu i shoegaze’u z 4AD rodem. Słychać to szczególnie w trzech najlepszych fragmentach Monster Stories. We Started From The End, Walking Towards The Gun Part 2 i Audrey proponują zbliżony klimat, pełen sprzężeń, gęstych ścieżek gitar i klawiszy, napędzany minimalistycznym rytmem, głównie pochodzącym z syntezatora. To również delikatne, lekko rozmyte wokale, budujące niepokojącą, pełną zagadek atmosferę. Pomijając ekstremalnie krótką akustyczną balladę Snow Song (tylko 1:02 – a gdzie ciąg dalszy?) i instrumentalny kawałek z „zepsutym” klawiszem (Walking Towards The Gun Part 2), reszta materiału mogłaby spokojnie wylądować na kolejnej EP-ce Marli Cinger. Secrets i Wolves to dynamiczne indierockowe piosenki z żywymi bębnami, prostymi riffami i charakterystycznymi liniami melodycznymi. Monster Stories wbrew tytułowi oferuje najlżejszą melodię – to w sumie taki trochę ponury, ale jednak indie pop.

Dyskusyjną kwestią jest całkowita rezygnacja z polskich tekstów, z którymi przecież Joanna Kucharska całkiem nieźle sobie radziła, dyskusyjna jest jej angielszczyzna (pewnie obsesyjni maniacy „prawidłowego akcentu” od razu się do tego aspektu śpiewania przyczepią), bezdyskusyjne jest natomiast to, że Monster Stories to album bardzo przyjemny w odbiorze i przede wszystkim perspektywiczny. Oby tylko Joanna nie wpadła na pomysł, by rozwiązać Black Mynah po wydaniu drugiej płyty! [m]
 
Strona zespołu: https://www.facebook.com/blackmynahband

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni