9 listopada 2013
Ifi Ude: Ifi Ude (wyd. własne, 2013)
Kolorowy ptaszek z Afryki.
Urodzona w Polsce z ojca Nigeryjczyka i matki Polki. Śpiewa po angielsku, polsku i w języku ibo (to również nazwa grupy etnicznej żyjącej w Nigerii). Wydanie debiutanckiej płyty pomogli sfinansować fani w projekcie crowdfundingowym serwisu Beesfund. Tyle faktów. A jak to się przekłada na odbiór muzyki tej egzotycznej, a jednak bardzo swojskiej wokalistki?
Ogarniając album całościowo trzeba powiedzieć wprost: to jest pop, muzyka łatwa i przyjemna w odbiorze. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Oto bowiem, wśród 16 utworów zamieszczonych na płycie, obok typowo dyskotekowych roztańczonych kawałków (My Baby Gone, Miłościoszczelny, Shake It – Don’t Panic) znalazło się miejsce na bardziej eksperymentalne brzmienia (cięższa elektronika w ArkTika, breakbeat przypominający dokonania Oszibaracka w Day, transowe techno w Amadie, niepokojący podkład, który mógłby pojawić się w jednej z piosenek UL/KR w Wełnie), nawiązania do polskiej muzyki ludowej (refren Fali), bluesa (gitarowy Tramp, w którym Ifi śpiewa jak szalona Claudia Sarne z zapomnianego zespołu 12 Rounds – obczajcie ich genialną płytę Jitter Juice), a nawet akustycznej ballady (Inna, trochę zbyt Anna-Maria-Jopek-style).
A to jeszcze nie wszystko! Kubek to krótka impresja, w której przez dwie minuty słychać odgłosy chodzenia po zmrożonym śniegu i melodię jakby wygrywaną na soplach lodu. My Baby Gone w wersji akustycznej to zupełnie inna piosenka – znacznie lepsza od singlowego electro. Na płycie upchnięto jeszcze dwa remiksy w wykonaniu NoBraiN – do Fali i My Baby Gone.
Wokalnie Ifi radzi sobie nieźle, choć ciągle brakuje jej wyrazistego stylu. Gdy kombinuje ze swoim głosem, słychać inspiracje innymi wokalistkami – czasem skojarzenia są dość nachalne. Fajnym pomysłem było wplecenie w piosenki afrykańsko brzmiące zaśpiewy – prawdopodobnie właśnie te wtręty wykonane są w języku ibo. Podoba mi się też wykorzystanie ludowej ekspresji w Fali. Ten utwór uważam zresztą za najlepszy spośród tych z polskim tekstem. Ciekawa wizja powstania świata, nawiązanie do klasyka (Pani zabiła Pana) – słychać potencjał, który warto rozwijać. Oczywiście, Ifi może się zamarzyć kariera zagraniczna – ma przecież ku temu wszelkie predyspozycje, z egzotyczną urodą na czele – wtedy pewnie zrezygnuje z polskich tekstów. Oby nie!
Debiut Ifi Ude to tylko z pozoru zwykła kompilacja popowych piosenek. Zagłębienie się w nią gwarantuje przeżycie kilku zaskakujących przygód. Stąd też podsumowanie recenzji może być tylko jedno: warto posłuchać! [m]
Strona artystki: http://ifiude.com.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Ledwo skończył się tegoroczny, a my już myślimy o następnym. Pomarzyć zawsze można, dlatego wspólnie stwórzmy listę wykonawców, których chci...
-
WAFP! z dumą przedstawia: 01. Girls Overcome By Satan : Girl Overcome By Satan/ We Love Hair Police Since We Were Six EP - więcej 02. D...
-
To nie jest płyta przełomowa. Więcej, operuje w raczej dobrze znanych nam klimatach brzmieniowych. Ale co mnie to obchodzi – tego chce się ...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Ostatnio dwie sprawy zaprzątają mi myśli, te związane z szeroko pojętą muzyką vel kulturą. Pierwsza z nich szczególnie drażniąca. Trójko, ko...
-
Młody warszawski zespół, który już został okrzyknięty sensacją i (kolejną) nadzieją polskiej sceny alternatywnej. Zastanawiające, co było pr...
-
Tytuł może i kiczowaty, może i pompatyczny, ale idea chyba niegłupia - co powiecie na stworzenie listy najlepszych polskich płyt alternatywn...
-
Tajemniczy zespół grający fajne, bezpretensjonalne piosenki, od których nie można się uwolnić.
-
To, co nie do końca udało się Vermones, Sex Architects osiągają bez trudu.
-
Zanim odpowiem na to pytanie, pragnę wyraźnie zaznaczyć, że szanuję Go zarówno jako artystę, jak i organizatora i dyrektora festiwalu Off. ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz