29 stycznia 2014
Bokka: Bokka (Nextpop, 2013)
Klasyczny przykład płyty nagranej za wcześnie.
O tej płycie napisano już wszystko. Są szczęśliwcy, którzy już wiedzą, jakie „znane” nazwiska kryją się za zamaskowanym triem (w komentarzach pod niedawnym wpisem na blogu Bartka Chacińskiego ktoś - chyba - poprawnie zidentyfikował jedną z osób), a samo wydawnictwo wylądowało w wielu rankingach najlepszych płyt 2013 roku. Zasłużenie, choć...
Pozazdrościć takiego entrée. Wzmianka na Pitchforku, występ na Openerze, aura tajemnicy i kapitalne, singlowe Town Of Strangers. W takich przypadkach uruchamia się automatycznie ciąg przyczynowo-skutkowy. Skoro Bokka potrafi stworzyć takie cudeńko jak wspomniany singiel (a podobno nie są nowicjuszami), więc potrafią uraczyć złaknionych słuchaczy kolejnymi hitami. Długogrająca płyta była kwestią czasu. I po kilkudziesięciu odsłuchach wystawiam tezę, że trio się z jej wydaniem pośpieszyło.
Trzeba przyznać, że na Bokka są piosenki ścinające z nóg. K&B, Strange Spaces, Paris, Mirror, Places I've Never Been To spłacają z naddatkiem udzielony zespołowi kredyt zaufania. Szwecja, fiordy, mgły, wilgotna elektronika podbita zamszową perkusją i sugestywny, choć niekoniecznie dźwięczny głos wokalistki, w tych kawałkach koegzystują w świetnych proporcjach, windując polski altpop w niedostępne wcześniej rejony. Niestety, zgubą dla tria okazał się Paryż, gdyż po utworze numer siedem płyta traci oddech z powodu zaledwie przyzwoitych piosenek.
Proszę nie zrozumieć mnie źle. Zespół wypracował sobie pewną formułę i w jej obrębie porusza się z ponadprzeciętną biegłością i kunsztem. Ktokolwiek stoi za Bokką, nie ma najmniejszego problemu z nasyceniem dowolnej kompozycji skandynawskim klimatem i onirycznymi ornamentami. To kwestia „fajności” samych kompozycji. I tak po zachłyśnięciu się północnym morzem dochodzę do nieciekawego wniosku, że Reasons to skoczna, ale tylko pioseneczka. Meet My Shade mimo ujmującego rozedrgania potrafi znudzić, tak samo jak I Am All That I've Lost, a ejtisowe Violet Mountain Tops nie pasuje do całości. To wciąż wyższa liga, ale co z tego, skoro bije ją na głowę pierwsza połowa?
Mogła być EP-ka. Mogli trochę dłużej posiedzieć nad piosenkami, stworzyć nowe i wyrzucić te słabsze. Mogli, ale tego nie zrobili. I tak porozstawiali po kątach. Choć stać ich było na więcej. Bo mogli. [avatar]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/bokkamusic
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Don't Panic We Are From Poland prezentuje / presents: 1. The Mothers Night Life In Big City [PL] Tytuł mówi wszystko. Kawałek na roz...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Zapraszamy do głosowania na płytę roku 2008! Zasady drugiej edycji zostały zmienione, aby umożliwić aktywność wyborczą również leniuchom, kt...
-
Kiedy czytam niektóre komentarze dotyczace drugiej płyty Marii Peszek, mózg mi się lasuje, a resztki włosów na głowie stają dęba. Część nasz...
-
...i z tej okazji nie będzie żadnego kazania, podziękowań, pozdrowień czy imponujących statystyk. Będą dwie niespodzianki. Z pierwszej...
-
A mogło być tak dobrze. Plug&Play to właściwie jedyny polski zespół pasujący do kategorii dance-punk. Wiadomo o co chodzi: o ostre gitar...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Ekstaza dla fanów matematycznego noise’u.
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz