Ulepiony z cytatów (...) / Wszystkim co mnie otacza staję
się. Po takiej deklaracji można nawet polubić tę straszną Kumkę Olik.
Yoko Eno ma podstawową zaletę – tej płyty naprawdę da
się słuchać. Co więcej, sporo nowych piosenek Mateusza Holaka i spółki zostaje
w głowie na dłużej. Zwłaszcza, gdy atmosferę oczyści zacytowane wyznanie z
otwierającego album nagrania tytułowego. Od razu zaczynamy patrzeć na nich
inaczej. Wiadomo, jak wszyscy, także muzycy są bez przerwy bombardowani
informacjami, niemożliwe jest zatem tworzenie muzyki całkowicie oryginalnej,
wolnej od większych lub mniejszych plagiatów. Nie bądź taka Yoko Ono / Nie
bądź taki Brian Eno śpiewa Holak do snobów, którzy wytykają każdą zrzynkę,
każdą zbyt wyraźną inspirację cudzą twórczością. Nie wszyscy możemy być takimi
Yoko Ono i Brianami Eno. To zresztą bardzo udana piosenka – karykaturalny motyw
klawisza ma coś awangardowego i jednocześnie bezwstydnie chwytliwego w swojej
lekko fałszującej linii.
W pokoju z widokiem na wojnę, wspierani wokalnie
przez Olę Bilińską (obecną też w Dobrze różnimy się), przypominają
trochę za bardzo Paulę i Karola, ale już takie Zaraz kończą się wakacje,
z zupełnie nienachalną melodią, wypada naprawdę interesująco. Podobnie Po
jednym, oparte na miarowym elektronicznym rytmie, Rozczarowany ołówek ze
znakomitym refrenem i przyjemnie nagłośniony Pozwól sobie na rewolucję.
Frapująco wypada też pożegnanie w postaci Wizytówek z wakacji. No
właśnie, ten tytuł przypomina mi o sporej inwencji językowej autora tekstów.
Skrzą się one inteligentnymi i zabawnymi grami słownymi – choć momentami ma się
wrażenie, że cały tekst powstał tylko po to, by taką zabawę wyeksponować, to
jednak trzeba docenić pomysłowość i giętkość języka Holaka.
O ile obecność Oli Bilińskiej wyszła płycie na dobre, to już
pozostałych gości niekoniecznie. Rap Vienia w Dziwię się jest jak ciało
obce w oku, a obecność Czesława Mozila w (Pożycz mi) Sto lat jest tak
zbędna artystycznie, że może być usprawiedliwiona wyłącznie względami
marketingowymi.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek jeszcze posłucham płyty Kumki
Olik z własnej nieprzymuszonej woli. Yoko Eno - zaskoczenie! suspens! -
słuchałem wielokrotnie i to ze sporą przyjemnością. I teraz się zastanawiam: to
oni się zmienili, czy może ja? [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/kumkaolik
nie nie, to jest dalej straszne...
OdpowiedzUsuńa mnie się całkiem podoba, przynajmniej wzbudziło moją ciekawość...
OdpowiedzUsuń