22 października 2009

[Felieton] Trójka żebrze nieprofesjonalnie. Wapno kontra pokolenie nic

Ostatnio dwie sprawy zaprzątają mi myśli, te związane z szeroko pojętą muzyką vel kulturą. Pierwsza z nich szczególnie drażniąca.

Trójko, kocham cię jak Irlandię…

…ale nie dam ci pieniędzy, tak jak nie daję pieniędzy żebrakowi na ulicy. Bo wiadomo, co z nimi zrobi. Przepije z kolegami. Na pewno nie pomogą mu zejść z ulicy, to fakt udowodniony przez mądrzejszych ode mnie. O co chodzi? O akcję „Trójkowy znak jakości”, w ramach której dziennikarze Trójki, wspierani przez znane postacie polskiej kultury zachęcają do wspierania finansowo ukochanego radia. Ale zaraz, finansowo? Jak oni to mówią?

„Zapraszam na stronę www.przyjacieletrojki.org.pl, gdzie znajduje się numer konta”.

O co tu kurde chodzi? „Znajduje się numer konta”. No i? Znaczy jako inteligentny słuchacz Trójki mam się domyślić, że skoro jest numer konta, to wiecie, no, eeee, sugerujemy, że możecie z tego numeru skorzystać i coś tam nam wysłać, jakieś 5 zł albo 10, co łaska, emm, troszkę jesteśmy zażenowani, ale wiecie, no, to tak niezręcznie prosić o kasę, ale wiecie co robić, nie? Drodzy dziennikarze Trójki, kto wam wyciął jaja? Nie macie odwagi powiedzieć wprost: prosimy o pieniądze? Wesprzyjcie nas finansowo? Przez gardło nie chce przejść? Żebranie to nie jest robota dla każdego.


To nie jedyny powód, dlaczego nie wesprę Trójki finansowo. Drugi to taki, że ta akcja nie ma żadnego sensu. Raz, że radio dostało pozwolenie na zbiórkę publiczną tylko przez określony czas – do 10 grudnia 2009. Załóżmy, że uzbierają kilkaset tysięcy, może nawet milion. I co? Wydadzą te pieniądze na ileś-tam audycji. Pieniądze wkrótce znikną, akcja się zakończy. Czy to coś zmieni? Nawet gdyby Trójka uzyskała zgodę na zbiórkę permanentną, to chyba nie liczy na to, że milion ludzi będzie co miesiąc wpłacać na konto stowarzyszenia po 10 zł. Od tego jest przecież abonament, który nie został zlikwidowany.

Głupio się czuję słuchając tych spotów w Trójce. Że niby jestem taki nieczuły. Bo trzeba wspierać upadającą polską kulturę. To takie… żałosne. Żałosne skomlenie o pieniądze zakamuflowane przez godną postawę dżentelmenów, którzy o pieniądzach nie rozmawiają. Naprawdę nie ma innego sposobu na utrzymanie radia przy życiu? A może trzeba po prostu przystosować firmę do nowych warunków ekonomicznych? Kultura już od dawna rządzi się prawami rynku. Łudzenie się, że można utrzymywać radio dzięki datkom słuchaczy to mrzonka.

Wapno nie rozumie, że czasy się zmieniły

Kolejna sprawa, która działa mi już na nerwy. Agorowska prasa prowadzi obecnie zmasowaną kampanię mającą na celu „zrobić coś” z piractwem internetowym. Trwają debaty, rysowanie vlepek, przerzucanie się argumentami, no i oczywiście możemy się zapoznać z opinią najbardziej zainteresowanych, czyli artystów.

Opinię Kazika S. już wszyscy znamy. Mój ulubiony zapychacz mózgowy, czyli Metro, przepytał też innych twórców. Z ich wypowiedzi klaruje się wyraźny podział na wapno vel beton i młode pokolenie vel generację nic. Wapno, czyli Kazimierz, Muniek, Owsiak stoi murem za restrykcjami wobec piratów. Otwarcie nazywają ich złodziejami, a ssanie z sieci porównują do wyrywania torebek staruszkom lub rozbijania szyb w samochodach w celu zawłaszczenia mienia. Ci panowie mentalnie nie wygrzebali się jeszcze z kultu płyty kompaktowej i nie zamierzają zrozumieć tego, co dzieje się w kulturze i jej dystrybucji w obecnych czasach. Żaden argument do nich nie przemówi, to walenie głową w ścianę – po prostu poglądowy beton.

Dr. Satan. Ten zły.

Po drugiej stronie są młodsi twórcy, którzy dzięki Internetowi i funkcji download zyskali uznanie, a nawet uwielbienie. Tak się składa, że są to zwykle artyści niezależni, o których często piszemy na blogu. Ciekawy zbieg okoliczności, prawda? Oni nie są już tak jednostronni, jak pokolenie martyrologii ’80. Nie zgadzają się oczywiście na pozbawianie ich zysków poprzez całkowitą wolność ściągania. Ale tacy artyści jak Dick4Dick, Gaba Kulka czy nawet Behemoth (ave sejten!) rozumieją, że Internet to dla nich raczej szansa, niż zagrożenie. Pozwalają zapoznać się ze swoją twórczością, czasem dają coś za darmo. Nie boją się panicznie, że zostaną okradzeni. Nie chcą wsadzać młodych ludzi do paki za ściągnięcie płyty, bo wiedzą, że w przyszłości te młodziaki będą zarabiać pieniądze i wydadzą je na CD, na DVD, na koncert. Rozumieją też, że płyta w postaci plastikowego krążka powoli zaczyna pełnić rolę tylko i wyłącznie fetyszu, a młodzi coraz wyraźniej manifestują, że mają głęboko w dupie piękne pudełeczka i książeczki na kredowym papierze – chcą piosenek i chcą z nimi robić co im się podoba.

Morał? Dyskusja będzie trwać i trwać. Bonzowie z wytwórni i „wielcy” artyści będą lobbować za wzmocnieniem restrykcji wobec piratów. Ministrowie pewnie ich posłuchają, bo to przecież pokolenie wychowane na Kulcie i T.Love. Oni nie czytają blogów i nie podejrzewają nawet, że WIĘKSZOŚĆ ludzi chce płacić za muzykę w Internecie. Zerknijcie tylko na wyniki trwającej właśnie ankiety. Kiedy ją podsumujemy, grupy decydujące o kształtowaniu rynku muzycznego będą miały gotowe rozwiązanie podane na tacy. Czy z niego skorzystają? Kto pierwszy to zrobi, ten przetrwa. A reszta do piachu. Bez żalu. [m]

23 komentarze:

  1. spoko felieton; zgadzam się z autorem; gadkę o przystosowaniu się PR do nowych warunków ekonomicznych traktuje jako prowokowanie bo jednak gdyby polskie radio postawiło na słuchalność to już w ogóle znikną z dużej anteny artyści o których tu się pisze, a dziś jednak przemycani dość licznie m.in. w Trójce

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze! Krzewić krytycyzm i walić polską muzyczną branżę w kakaowe oko! Niech dorosną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam!
    z reguły nie komentuję postów, choć czytam regularnie.
    z reguły z [m] zgadzam się zazwyczaj jeśli chodzi o muzykę ale jeśli mowa o mediach zgodzić się nie mogę.
    może nie jestem do zbiórki pieniędzy przekonany w 100% ale kiedy ktoś atakuje pewną sytuację bez rozeznania się w sytuacji pewnego segmentu rynku to mnie krew zalewa...
    terminowość a zbiórka stała.
    ekonomiczne realia...
    gówno prawda powiem Panu.
    1) 11 milionów osób w PL słucha RMFu, radia komercyjnego, kaki, gówna dla wielu, również dla czytelników i autorów bloga (zapewne), to jest jakieś 30% rynku jeśli chodzi o procenty, trójki słucha według najnowszych badań około 7-8% (słuchalność w ostatnim czasie podskoczyła!) dla porównania UK: radio publiczne ok 90% radio komercyjne 10%. Dlaczego? Bo nie o system ekonomiczny chodzi i nie o finansowanie a o słuchaczy których trzeba sobie WYKSZTAŁCIĆ!
    2) jeśli zaś o zbawienie i abonament chodzi. Trójka sama się utrzymuje - teoretycznie. Wykazuje dochody które pozwalają tworzyć bardziej ambitne i niezależne audycje, ale problem tkwi w tym, że te wpływy musi dzielić np z orkiestrą polskiego radia,a albo z nierentowną placówką w Pcimiu dolnym (bez urazy). Najlepszym wyjściem byłaby jej prywatyzacja i zachowanie obecnej ramówki, lub jej zmiany jedynie na plus. Oczywiście wiązałoby się to z reklamami i innymi pierdami.
    3) Tak na marginesie, ale nikt poza PR nie kultywuje tradycji radiowych, radia jako teatru wyobraźni, no bo co ten gówniany komerch z 40 sek wejściami co 15 minut? Czy to Was zadowala? Bo mnie osobiście nie.

    Płacić nie płacić, w każdym razie nie pierdolić od rzeczy, zwłaszcza jeśli w rękach ma się bloga którego czyta masa osób i który znaczy wiele w PL środowisku.

    Sorry za bluzgi, urazy i krokodyle żale...

    OdpowiedzUsuń
  4. a tak co do ankiety - zabrakło mi opcji "nic - kupowanie muzyki w formacie mp3 mija się z celem"

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja bardzo kocham Trójeczkę, ale jej rola kulturotwórcza jest wyolbrzymiana. Jak słucham muzyki serwowanej przez pana Barona albo listy przebojów, na której rządzą takie tuzy jak Placebo, Kult, Muse czy U2 to mam spore wątpliwości, czy to radio kreuje jakiś ponadprzeciętny gust. Są dobre audycje, ciekawi prezenterzy, ale słucha ich promil odbiorców.

    OdpowiedzUsuń
  6. a wolałbyś Dode Mandarynę i Boskiego Enrique? Chodzi o przyzwojty gust a nie kicz...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Panem M w zupełności!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj ktoś chyba nie rozumie o co chodzi. Sam jestem muzykiem, byc moze w przededniu wydania plyty. I jak slysze, ze internet to przede wszystkim szansa, to mnie krew zalewa. Szansa na co? Owszem, promocja- darmowa mozliwosc odsluchania plyty na myspace i ogolnodostepnosc. Ale badzmy realistami. Kto dzis slucha calych plyt na myspace, skoro moze sciagnac na twardziela w znacznie lepszej jakosci? Niedawno pisaliscie ile kosztuje nagranie płyty na przykładzie zespołu Gentleman. Gdzie ma sie zwrocic ta kasa? Wytwornia zeby inwestowac w zespol nie moze na nim tracic, a sprzedaz plyt obecnie jest fatalna. I to sa plyty liczone w setkach egzemplarzy, na rynku alternatywnym tysiace sztuk powoli zaczynaja byc utopijnym marzeniem. A pieniadze jak wiadomo sa z tego smieszne. Wiec co, grac za darmo? Idea piekna, ale sprzet kosztuje, eksploatacja i te sprawy, nie kazdy moze doplacac do interesu. W Polsce artystów sie dobija piractwem, z koncertow bardzo rzadko mozna zarobic sensowne pieniadze, dlatego sciaganie trzeba tempic a w mlodych plewic idealy, ze sztuka nie moze byc darmowa. No chyba ze pociagnie to za soba jakosc. Jak za darmo to niech bedzie darmowy poziom, z jakiej racji sluchacz ma dostawac cos o sporej wartosci nic nie dajac od siebie? To kurestwo trzeba zniszczyc, no chyba, ze wszyscy ci, ktorzy sa za idealami sztuki wolnej, darmowej, beda placic nam, muzykom za studio. Deal?

    OdpowiedzUsuń
  9. Anonimowy, przestań się mazać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy muzyku, albo kompletnie nie zrozumiałeś konkluzji, albo przenosisz swoje żale z jakiejś innej dyskusji. Przeczytaj jeszcze raz ostatni akapit,spójrz na ankietę, a potem przyjmij do wiadomości, że słuchacze - przynajmniej ci zaglądający tutaj - są gotowi płacić za muzykę w internecie i jest ich miażdżąca większość. Więc nie maż się, masz płytę, wystaw ją na sprzedaż, reklamuj, zachęcaj. Nie czekaj aż ktoś to zrobi za ciebie! Pozdro [m]

    OdpowiedzUsuń
  11. PS. do wypowiedzi muzyka. Jeśli przeczytałeś artykuły o Gentlemanie, to pewnie doskonale wiesz, że zespół na nagranie płyty pozyskał SPONSORÓW (inaczej mecenasów), czyli wydawał nie własne pieniądze, tłumacząc na chłopski rozum. Capisci? Czy to rozwiązanie jest złe?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale taka jest prawda, czasy się zmieniają i nie ma większego sensu pompowanie giga pieniędzy w rynek cd. A może wina leży po stronie wytwórni które wybierają miernych artystów i nie potrafią wyselekcjonować odpowiedniej rzeczy bo są rządzone przez wąsali z PRL-owską mentalnością. Zwróćcie uwagę, że w tym roku premierę miało sporo debiutanckich płyt, ile z nich było na poziomie? Ile z nich nagrali artyści którzy znaeleźli się na tym blogu? A ile z nich podpisano etykietą indie/alternatywa/rock niezależny? Ilu z tych premierowych wykonawców przetrwa na rynku 2 sezony? A ilu wykonawców którzy debiutowali w ciągu ostatniej dekady zdobyło na tyle popularności, że mogą zagrozić starej gwardii(T Love, Kult i inni)?
    Ciekawe czego będzie słuchać nasza młodzież jak Kazik i Muniek pójdą do piachu(czego im z całego serca nie życzę), albo skończą karierę?

    OdpowiedzUsuń
  13. Polak płacący za muzykę w necie? Nie wierzę, że skoro płyty sprzedają się tak słabo, to proporcje zmienią się po ustawieniu sprzedaży internetowej, dajcie spokój. Masz do wyboru- wydać pieniądze na produkt, albo uzyskać ten sam produkt w tej samej formie nielegalnie, a za darmo ( i tak Ci nikt nic za to nie zrobi). Kalkulacja jest prosta.
    Co do sponsoringu- Gentlemanowi się udało, uwierz mi, że znam mnóstwo kapel, które pakują w to własne środki i nawet nie mogą marzyć o tym, że wyjdą na 0.
    Chodzi tylko o poprawę statusu, żeby w tym kraju można było wyjść dobrze na graniu bez zbędnych kompromisów. Słuchacz o to dbać nie musi i nie będzie. No to wciąż będziemy parę kroków w tył za zachodem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale co znaczy: nie wierzę? Masz dowód w ankiecie, która jest anonimowa i dobrowolna. Dlaczego w takim razie 100% głosujących nie zaznaczyło ostatniej opcji? Chcesz się spierać z twardymi danymi?

    Wiadomo, że nigdy nie będzie zgody 100-procentowej, wiadomo, że zawsze znajdą się ludzie, którzy staną okoniem, którzy będą woleli zakombinować dla samej satysfakcji, że zrobili coś na przekór.

    Inna sprawa: co to znaczy poprawa statusu? Może związki zawodowe muzyków? Może dotacje od państwa? A jak coś nie pasuje to na ulicę, przed sejm opony palić? Bo nie rozumiem jak inaczej wpłynąć na ludzi, żeby kupowali płyty. Zmusić ich nie zmusisz. Kto będzie chciał, kupi, czy to CD czy wersję elektroniczną. Ale trzeba pamiętać, że czasy Big Stars się skończyły. Nie ma już tak, że rynkiem trzęsie 5 wykonawców i nie masz wyboru. Jest nadpodaż kapel, które muszą walczyć o słuchaczy. To się nazywa wolny rynek. Ktoś kto jest zdeterminowany, dopnie swego. Zdobędzie kasę od sponsorów, wyda płytę we własnym labelu, stworzy taki model sprzedaży, żeby fani nie marudzili, że jest drogo albo, ze nigdzie się nie da dostać płyty.

    Wniosek jest banalny: trzeba BARDZO chcieć, a jak ktoś nie chce, cóż... na swoje 5 minut czeka kolejne 50 kapel.

    OdpowiedzUsuń
  15. Twarde dane? Stary, za płaceniem opowiedziało się jakieś 300 osób. Znając życie może ze 200 by się zdecydowało płacić, z czego jakieś 150 z nich teraz regularnie płaci za muzykę w wersji fizycznej.
    Ta otwartość rynku wbrew pozorom tylko go blokuje. Jak dotąd żeby wydać płytę trzeba było zainteresować sobą wydawcę, może nie była to doskonała selekcja, ale jednak jakaś była. Teraz nie będzie żadnej, więc jak odróżnisz złe od dobrego? Ile kapel dziennie jesteś w stanie sprawdzić? No chyba, że będziemy się trzymać serwisów opiniotwórczych... jeśli na tyle kompetentnych jak miejscami ten blog, to nie wróżę poprawy sytuacji, no offence.

    OdpowiedzUsuń
  16. poza tym dane są nieco niemiarodajne... to tylko jedno środowisko, sterylne, nie możemy powiedzieć jakby to było w ogóle, w całym społeczeństwie. Reasumując taka ankieta to nie ankieta...

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam,

    z przyjemnością bym kupował płyty ale... jestem studentem. Jak ma z kasą student chyba nie muszę tłumaczyć. Oszczędzając jestem w stanie sobie pozwolić jedynie na bilety na część koncertów na które chciałbym się wybrać. Jeśli mam do wyboru wydać pieniądze na płytę lub na koncert danego artysty - to wybieram koncert. Słucham dużo płyt, po kilkanaście nowych miesięcznie, w większości artystów, których płyt w Polsce nie można kupić. A przesyłka z zagranicy i przelew na konto zagraniczne to dodatkowe, duże koszta. Jak skończę studia i będę miał dobrą pensję - a na to się zapowiada - to z przyjemnością będę co miesiąc wydawał sporo kasy na płyty.

    Póki co rozumiem, że aby być w zgodzie z sumieniem wszystkich powinienem przestać słuchać muzyki i raz na dwa miesiące zamówić sobie z zagranicy płytę? I wtedy, jak przestanę rozwijać swoje gusta i nie będę przez dwa miesiące słuchał żadnej nowej płyty, to będzie świetnie?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. ..no ale po co ten artykuł o Trójce?nie chcesz nie dawaj kasy boli cie ze raz na parę godzin puszcza jakąś prośbę o dotacje?płacisz abonament czy co że cie to tak wkurza?a niech proszą ich prawo-twoje to dajesz albo nie!Jak osiągnięciami dosięgniesz ich piet to krytykuj..jedna audycja tam daje narazie więcej niż milion wpisów tutaj..zajmij się muzyka a nie polityką.Coffe

    OdpowiedzUsuń
  19. Najpierw naucz się czytać ze zrozumieniem, a potem szczekaj.

    OdpowiedzUsuń
  20. ..mogę i ugryźć!..nie wiem skąd masz te informacje ze większość ludzi chce płacić za muzykę przez net a co się okażę jak oni nie chcą płacić?będzie skandal co..sam jesteś poglądowy beton..i na czym ty się wychowałeś muzycznie?ciekawi mnie także kompleks Kultu Kazika?często ich atakujesz?..cienkie masz poglądy, wszystkie twoje założenia z artykułu można obalić szybciej niż o nich pomyślałeś..Coffe

    OdpowiedzUsuń
  21. ja bym na ten blog aż tak nie najeżdżał, fakt, zdarza się pisać głupoty, ale generalnie idea promowania wszystkiego co dobre (choć z rozróżnianiem gorzej), jest cokolwiek szlachetna.
    Natomiast chciałbym zwrócić uwagę na inną rzecz- tak naprawdę Kult, Kayah oraz L.U.C. wyszli zajebiście na tej aferze. Kult wciąż przoduje na OLISie, Kayah ma złotą płytę, a L.U.C. jest na fali jak nigdy dotąd. Bardziej boli to, jak to wszystko uderza w młodych- nie będę wymieniał, ale mamy parę świetnych kapel w tym kraju, które jeżeli rynek je zje, zginą nam w tym gąszczu. I to jest największy problem.

    OdpowiedzUsuń
  22. ..blog jest ok ..potrzebny jak psu buda..kilka rzeczy można by odpuścić przy redagowaniu..generalnie jednak górna półka!Coffe

    OdpowiedzUsuń
  23. kult, t. love dla mnie mogą sobie krzyczeć ile chcą. nie słucham ich muzyki, tak jak prawie żadnej innej polskiej "zarobionej" kapeli. lubię niezależne i młode zespoły. tych nie okradam więc nie czuję się złodziejem. (; szkoda tylko, że nie można prosto i tanio ściągnąć mp3 kapel z zagranicy (usa, uk...)
    ściąganie jednak jest ok. szczerze mówiąc to pierdolę te piękne opakowania z sidi krążkami, badziewia nie będę kupował (:
    a co do zbiórki pr to chyba mam dejavu albo ktoś już tak robił do tej pory ^^

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni