13 listopada 2015

Ave Caesar: Training For Utopia (So High Records, 2015)


Kurt Cobain wydaje płytę zza grobu, a w Polsce jego kult ma się doskonale.

Ave Caesar są z Wrocławia i właściwie tylko tyle o nich wiadomo, bowiem obaj muzycy skrywają swoje twarze za maskami zwierząt. Dobrze przeczytaliście, jest ich dwóch – i to w zupełności wystarczy. Gitara, perkusja i desperacki wokal. Wszystko to ma szansę zabrzmieć dobrze, jeśli każdy z elementów jest wykorzystywany do maksimum. I tak jest w przypadku Training For Utopia. Tu wszystko jest zagrane na maksa. Gitara jazgocze na dwóch planach, perkusja bębni tak gęsto, że zapominamy o braku basówki. No i jeszcze wokale – obaj panowie drą się aż do krwi, nie oszczędzając gardeł ani uszu słuchacza. Kurt Cobain się cieszy.

To bardzo równy materiał. Grunge'owy – tak, ale instrumentalny minimalizm przesuwa granicę w kierunku noise'u. Trzeba przyznać, że Mr. Sowa i Mr. Niedźwiedź (sorry, nie ja wymyśliłem te ksywy) potrafią zadbać o to, żeby nie było nudy. Kompozycje są bardzo intensywne, brudne, pełne przesteru i jazgotu. Ale w tym standardowym hałasie kryją się ciekawe rozwiązania aranżacyjne: a to wyciszenie z fałszywie brzdąkającą gitarą w tle przechodzące w apokaliptyczny finał (Umbra), a to niezwykle melodyjny refren wciśnięty pomiędzy ściany agresywnego jazgotu (Remnants), a to dekadencki chórek (Harvey), czy rozpaczliwie smutny, pełen pogłosów fragment w piekielnie mocnym hardcore'owym łojeniu (Too Big To Fail). Inwencja zespołu robi wrażenie, a kontrastowość większości piosenek potęguje siłę ich wyrazu.

Po niedawno odkrytym zespole Katie Caulflield, którego wokalista również zwykł śpiewać z gardłem pełnym krwi, Ave Caesar to kolejny kandydat do polubienia przez wszystkich tych, co zwykli powtarzać, że najlepszym czasem w historii rocka były lata 90. [m]



Strona zespołu: https://www.facebook.com/AveCaesarBand

1 komentarz:

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni