1 listopada 2015
newspaperflyhunting: The Three Words EP (wyd. własne, 2015)
Na ratunek białostockim Bojarom.
newspaperflyhunting egzystuje na prowincji polskiej sceny alt i progrockowej. Być może ma to związek z ich pochodzeniem, być może z brakiem parcia na sławę. Ale są, istnieją, i co jakiś czas wyskakują z materiałem, który wśród fanów takiej muzyki – dość specyficznie rozumianego prog- czy artrocka – może wywołać gęsią skórkę rozkoszy. Najnowsza EP-ka, trzyutworowa, ale na bogato, bo trwa ponad 25 minut, niesie ze sobą ponownie pewien koncept. Tym razem poświęcono ją wymierającej dzielnicy Białegostoku Bojary. Muzycy zwracają tym samym uwagę na problem zabijania najbardziej klimatycznego miejsca ich rodzinnego miasta – stare, drewniane domy ustępują współczesności, a deweloperzy (aż się prosi dodać „źli i chciwi”) czają się na atrakcyjny z komercyjnego punktu widzenia teren. Do każdej z 50 kopii płyty dodano inne, unikatowe zdjęcie domu z Bojar.
Wróćmy jednak do tego, co najważniejsze – muzyki. Białostocki kwintet niczym nie zaskakuje (no, może z wyjątkiem ostatniego nagrania), konsekwentnie rozwijając się w obranej przez siebie konwencji. Na The The Three Words dominuje nastrój zadumy, piosenki sączą się niczym światło przez szczeliny w deskach, wraz z kurzem wiejskiej drogi (lub w wersji dla gotów: porannej mgły znad leśnego bagniska). Jak zwykle mamy do czynienia z duetem Jacek Bezubik – Gosia Sutuła-Grabowska, wokalistów, których się albo lubi, albo nienawidzi. Specyficzna maniera, akcentowanie niekoniecznie czysto oxfordzkie, ryzykowne linie melodyczne – to spora bariera dla słuchacza nastawiającego się na typowy dla progrocka styl śpiewania. Tu jest inaczej, trudniej, ale też oryginalniej. Jeśli to zaakceptujecie, będzie znacznie łatwiej.
Zespół posiadł umiejętność zatrzymania uwagi słuchacza na długie minuty. Wydaje się, że podczas tych dziesięciominutowych songów niewiele się dzieje – a jednak zapominasz na chwilę o bożym świecie, wsłuchujesz się w te płynące niespiesznie melodie, dostrajasz się do fal dźwiękowych emitowanych przez wokalistów, zachwycasz biegłością w budowaniu napięcia, przekazywaniu emocji, rozładowywaniu ich w efektownych finałach. W tym kontekście zaskakuje ostatnie nagranie, instrumentalne Demolished Mansions – ambientowe, kontemplacyjne, mogące być ilustracją do mrocznego filmu lub dokumentu o umierającym świecie (i tym w zasadzie jest – pamiętajmy o koncepcie).
The Three Words przypomina, że również na marginesie polskiej sceny alternatywnej, daleko od wielkich aglomeracji i ognisk nowych trendów w muzyce, dzieje się sporo ciekawego. Lokalna wersja progrocka w wydaniu newspaperflyhunting potrafi szalenie wciągnąć. [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/newspaperflyhunting
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Według materiałów prasowych debiut Kumki Olik został przez krytyków i publiczność uznany za najważniejszy polski debiut roku 2009 . Cóż, w ...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Dość długo zabierałem się do spisania wrażeń z odsłuchu debiutanckiej płyty ekipy z Trójmiasta. (tu wpisz tytuł) to przypadek wydawnictwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz