5 lutego 2010
Mananasoko: Uwaga kanibalizm EP (Ucho, 2009)
Pod tym trudnym do wymówienia pseudonimem kryje się jedna osoba - mieszkający w Sopocie Maciej Wojnicki. Można by przypuszczać, że muzyk zabierze nas w podróż nasiąkniętą kulturą Japonii; pozostajemy jednak na starym kontynencie. Maciek, uzbrojony w skrzypce (jest samoukiem!) i laptop, generuje ambientowe, elektroniczne pejzaże, z fragmentarycznymi odniesieniami do polskiego folkloru.
Po przesłuchaniu krążka skojarzenie nasuwa się automatycznie. To drugi Grabek! Podobnie jak twórca Mono3some, Wojnicki splata ze sobą klasyczne instrumenty (skrzypce, kontrabas) ze ścieżkami powstałymi w krzemowych układach scalonych. Ale! O ile Grabek eksploruje mroczne, duszne strony, to Wojnicki pozostaje na jasnej stronie księżyca. Zastosowana elektronika jest ciepła, pogodna, elegancka. Kompozycje Mananasoko dalekie są od industrialu, miejskiego brudu i przesterów. Generowane efekty brzmią czysto niczym kryształ. W Wolniej można usłyszeć dźwięki szklanych dzwoneczków. Jest sielsko, bezczasowo, jak u babci na wsi. Czy wynika to z faktu, że niektóre partie były nagrywane na Kaszubach? Nie wiem, ale zbudowany wyłącznie ze ścieżek skrzypiec utwór Ja mam, a ty nie brzmi jakby był zagrany przez Janka Muzykanta. Bynajmniej nie mamy do czynienia z cepelią. Koncept Wojnowskiego jest o wiele bardziej złożony. Rozpoczynające EP-kę Uwaga to trzyminutowy ambient z lekko nerwowym buczeniem i rozpływającymi się, płaczliwymi smykami. W Inne byłyby nudne w pierwszej części utworu tempo gna za zabój okraszone hałaśliwym miksem elektronicznego warkotu i skrzypiec, a wieńczący zbiór Kanibalizm to ambientowe dziwadło bez wyraźnej linii melodycznej i struktury. Najlepszy fragment udał się Wojnickiemu w drugiej połowie Wolniej, gdy kompozycja znienacka się wycisza, a następnie nabiera sympatycznej prędkości.
Słuchałoby się tej płyty z przyjemnością, gdyby dobrego wrażenia nie psuły teksty Maćka. Teoretycznie traktują o miłości. A więc posłuchajmy. Ja mam poważny problem/ Gdybym nie miała/ To bym się tak nie zachowywała. Inny przykład: By się nie pchać na świat/ Poproszę od początku/ Lecz trochę wolniej. Poziom abstrakcji przekracza tu dopuszczalne normy i należy zgodzić się z fragmentem Ciągle tyle czasu trzeba przewalić/ Aby cokolwiek zrozumieć. Chłopak ma delikatną, czystą barwę głosu, która kompletnie nie pasuje ani do śpiewania w rodzaju żeńskim, ani do bzdurnych tekstów o...? Właśnie, o czym? Skoro Uwaga kanibalizm w zamierzeniu miał być formą intymnych kontaktów międzyludzkich, to czemu słuchacz nie ma szansy dowiedzieć się, co autor ma do powiedzenia w tym temacie, tylko skazany jest na wyrwane w kontekstu i niepasujące do siebie strzępki zdań?
Podsumowując - EP-ka Monosoko to dwadzieścia minut grzecznej elektroniki zgrabnie uzupełnianej przez nieoczywiste partie skrzypiec. Słychać, że w głowie Macieja Wojnickiego urodziło się kilka fajnych pomysłów i człowiek ma niezły warsztat, ale warstwa tekstowa brutalnie obdziera słuchacza z błogiego stanu. Debiut Grabka przyniósł więcej spełnienia. [avatar]
Strona artysty: http://www.myspace.com/mananasoko
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Gdy ma się tak dobrego wokalistę, przechodzą nawet sztywne i konserwatywnie poprawne kompozycje.
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Myślicie, że w tym roku ukazało się już całkiem sporo niezłych płyt? To macie rację, ale dużo dobrego jeszcze przed nami. Tuż po wakacjach r...
-
Niektórzy artyści na pytanie, dla kogo tworzą swoją muzykę, odpowiadają: dla siebie, robimy to dla siebie. Czasem: dla siebie i naszych fanó...
-
Według materiałów prasowych debiut Kumki Olik został przez krytyków i publiczność uznany za najważniejszy polski debiut roku 2009 . Cóż, w ...
-
Jakbyście nie wiedzieli, to informuję, że od paru lat blog WAFP wydaje wirtualne składanki z muzyką. My je składamy, wy ściągacie. Albo i ni...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
-
Gliwicka Fabryka Drutu to miejsce bliskie mi geograficznie, a mimo to do tej pory nie miałem okazji do niej zajrzeć. Powodem był mało i...
-
Od paru tygodni w moim słowniku istnieje powiedzenie: "wyskoczył jak Jacaszek z konopi" w miejsce przysłowiowego Filipa. Dla mnie,...
-
Dość długo zabierałem się do spisania wrażeń z odsłuchu debiutanckiej płyty ekipy z Trójmiasta. (tu wpisz tytuł) to przypadek wydawnictwa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz