20 marca 2012

Servants Of Silence: Weightless Thoughts EP (wyd. własne, 2012)


Pamiętacie California Stories Uncovered? A może tęsknicie do warstwy instrumentalnej wczesnej Comy? Debiut puławskiego Servants Of Silence przypomina obie grupy, szkoda tylko, że tak bardzo brakuje na nim wokalu.

Kwintet złożony z dwóch gitarzystów, basisty, perkusisty i klawiszowca łączy w kompozycjach zimnofalową alternatywę z rockiem progresywnym, stylistycznie sięgającym nawet w lata 70. Może się poszczycić takimi osiągnięciami, jak zajęcie pierwszego miejsca na ogólnopolskim przeglądzie zespołów rockowych Chełm Rock Attack 2010 czy drugie miejsce w kategorii rock podczas Grudniowego Akademickiego Przeglądu Artystycznego GAPA 2011, który odbył się w Klubie Hydrozagadka w Warszawie.

Na debiutanckiej płycie znalazły się cztery utwory - dwa z nich trwają nieco ponad osiem minut. Utwory są łagodne i rozwieszone w przestrzeni, od czasu do czasu pojawiają się ostrzejsze zagrania gitar, a klawisze, zwłaszcza te w Point Of Light In The Sky, mogą kojarzyć się z muzyką Stańki albo tria Wasilewskiego.

Bardzo ciekawy jest otwierający płytę Energy From The Sun, który może wywołać skojarzenia z pierwszą płytą Tides From Nebula – najpierw delikatne, wietrzne wejście, a następnie mocniejszy fragment z odrobiną klawiszowych orkiestracji. Najbardziej udanym utworem jest Waiting For The End, a wszystko za sprawą niesamowitego, iście floydowskiego klimatu. Najpierw następuje jednak deja vu - czy podobnie nie brzmiał Zbyszek Comy? Inny jest tylko finał, kiedy wchodzą ostre riffy, a w tle słychać chóry – aż się prosi o przejmujący, pełen emocji wokal zbliżony do Mariusza Dudy z Riverside. Skojarzenia z California Stories Uncovered i wczesną Comą wywołuje również najdłuższy na płycie One Million Things – OneMillion Thoughts. Tutaj również, wraz z ostrzejszymi dźwiękami, zbliżamy się do zbyt wyraźnej inspiracji twórczością Tides From Nebula.

Liczne skojarzenia nie oznaczają jednak, że to złe granie. Całość za sprawą świetnego, czystego brzmienia wypada świeżo i ciekawie, choć brakuje jeszcze Servants Of Silence własnej tożsamości. Doskwiera brak wokalu, który mógłby urozmaicić tę muzykę - czasem wystarczyłoby zaśpiewać tylko kilka słów. Sądzę, że przed Servants Of Silence droga jeszcze daleka, choć nie da się zaprzeczyć, że jest to zespół interesujący i już teraz godny uwagi. [lupus]

Strona zespołu: http://www.facebook.com/servantsofsilence

11 komentarzy:

  1. Chyba ktoś tu za dużo się Comy nasłuchał i wszędzie się jej doszukuje;p
    Byłam na koncercie Servantsów, bardzo fajna kapela.
    P.S.Jako osoba postronna uważam, że nie jest sztuką wleźć w kanony "komercyjnego" grania, w którym wokal gra pierwsze skrzypce, ale zdecydowanie sztuką jest bez wokalu stworzyć coś poruszającego i głębokiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardziej wyraziste deja vu, miałem przy zestawieniu
    Porcupine Tree - Anesthetize
    http://www.youtube.com/watch?v=JP8kp_hAQf0&feature=related
    i Riverside - Second Life Syndrome
    http://www.youtube.com/watch?v=yNuPf8siX_8&feature=related
    oraz
    Proletaryat - Ruchomy Cel
    http://www.youtube.com/watch?v=1SVflAZxIQk
    i COMA - Czas Globalnej Niepogody
    http://www.youtube.com/watch?v=mj3K3wXcWl4

    Witam zespół Servants Of Silence w ekskluzywnym klubie zespołów bez tożsamości. :) Wszystkie wymienione zespoły bardzo lubię.
    (bardzo mnie ciekawi jakiś przykład podobieństwa do twórczości Tomasza Stańki)
    Dlaczego zawsze musi się kogoś porównywać do kogoś innego?
    Dlaczego porównuje się prog-rock do post-rocka? (jak można przeczytać na fb Servants Of Silence, ktoś już ich twórczość próbował dopasować do bluesa [LOL] a nawet może komuś przypominać twórczość Pat-a Methenego ) Do gigantów Was porównują!
    Moje zdanie jest takie, że jak mi się coś podoba to słucham a jak nie to nie. Mi się bardzo podoba!
    Co do brakującego wokalu, polecam posłuchać:
    - Collapse Under The Empire
    - This Will Destroy You
    - Maybeshewill
    - Explosions in the Sky
    - This Will Destroy You i wiele wiele innych.
    Trzymam kciuki chłopaki i czekam na nowe utwory!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mówię, że brak wokalu to coś złego, ale go ewidentnie brakuje, poza tym za dużo się u nas kapel bez wokalowych robi, które brzmią tak samo lub bardzo podobnie. W takim starym jak świat Weather Report czy Machavishnu Orchestra, czy na "Bitches Brew" Milesa Daviesa go też nie ma, ale go nie brakuje, tu jest pustka, brak dodatkowej ekspresji. Porównania zaś wcale nie muszą wynikać z tego "że ktoś się za dużo czegoś nasłuchał" - może tak po prostu jest? Może to oni nasłuchali się czegoś za dużo?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ktoś się czegoś najadł, a nie nasłuchał...

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzent ślepo zapatrzony w Come bez obiektywnej oceny.Trzeba mieć szerokie spojrzenie na różne rodzaje muzyki jeśli chce się być muzycznym recenzentem (nie być zapatrzonym w 1 rodzaj/zespół). Jak się wgl nie lubi tego jednego/konkretnego rodzaju muzyki którą gra zespół na którego temat się publikuje ocenę, to lepiej byłoby sobie podarować wygłaszania mądrości.Po prostu jak się na czymś nie znam to się za to nie biorę. Takim zapatrzeniem w jeden rodzaj muzyki albo jeden zespół można skrzywdzić inny bardzo wartościowy (który ocenia się negatywnie). Czasami samymi dźwiękami można przekazać o wiele więcej emocji niż tekstem/ samym w sobie wokalem.Sztuką jest przekazanie/wzbudzenie jakiegoś skojarzenia/emocji bez dosłownej czy też przenośnej zawartości merytorycznej "piosenki". Na szczęście są ludzie którzy mają swoje zdanie i zanim utożsamią się ze zdaniem recenzenta, sami przesłuchają epke i wykształcą swoją własną opinie.Liczy się oryginalność pomysłu, zgranie wszystkiego ze sobą w spójną całość i "oczarowanie" słuchacza.amen.
    Więcej takich zespołów co nie śpiewają o "dupie marynie" tylko robią coś wymagającego skupienia/przemyśleń/ , coś co przekazuje emocje i wzbudza poruszenie.
    Pozdrowienia dla Servantsów
    Czejpl

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem muzykiem. Nie mam wykształcenia muzycznego. Muzykę odbieram sercem. Coś mnie ujmuje, to słucham tego na okrągło. Coś mi się nie podoba to nie słucham.
    Chciałbym przypomnieć tylko Szanownemu Recenzentowi aby pamiętał że pisząc recenzję staje się -siłą rzeczy- opiniotwórcą. I nie bardzo mi pasuje że, po przeczytaniu recenzji ktoś będzie odbierał daną twórczość przez pryzmat dokonań innych wykonawców. Tu popełniasz zasadniczy błąd. Nie pozwalasz odbiorcom na niezależne wyrobienie swojego własnego zdania. Np. podczas odsłuchiwania "Point Of Light In The Sky" słuchacz zamiast czerpać przyjemność (bądź nieprzyjemność) z czystej muzyki będzie szukał gdzie tu brzmień Stańko czy Trio Wasilewskiego. Itd...
    Druga kwestia. Jednym z celów recenzji jest wykazanie odbiorcy czy warto wydać jakąś kwotę na zakup danej płyty. Muzyka Servants Of Silence jest dostępna do pobrania i słuchania za darmo.
    Poza tym, pracuję w innej profesji i zgadzam się z przedmówcą, jak się na czymś nie znam to się za to nie biorę bo można komuś zrobić krzywdę - dodam, że sobie też.
    Proponuję zmienić profesję albo wziąć korepetycje u swoich kolegów recenzentów z WAFP jak pisać (przez Ciebie przeczytałem sporo recenzji i uwag do nich zasadniczo nie ma. Mimo, że czasami są krytyczne).
    Pozdrawiam Panów z Servants Of Silence. (EP pobrane i podoba się:)
    ps.
    Może trzeba wybrać się na koncert zespołu aby wyrobić sobie solidniejsze zdanie na ich temat - obserwując zachowanie sceniczne i reakcje publiczności. Ja byłem i zostałem ich fanem.
    A i pamiętaj że opisując zespół, również "grasz" na emocjach ich fanów. Może przenieś się na jakiegoś bloga gdzie nie ma opcji "komentuj" i będziesz mógł pisać wszystko co chcesz prawie bezkarnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy z Was ma trochę racji. Ja również słucham muzyki sercem, ale panowie z Servants mnie nie zachwycili bo są wtórni. Odnoszenie się do Comy i do innych znanych i uznanych to kwestia tego, że czerpią z siebie i się nie przyznają - rzadko trafiam na polskie grupy, które nie brzmią "jak". A co do "grania na emocjach" po to są recenzje w takim czy innym miejscu - to tylko moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. Poza tym zapraszam na mojego prywatnego bloga LupusUnleashed.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lupus, piszesz zeby nie rzucac blotem, zapraszasz na bloga, a tam o jednym z recenzowanych rowniez tu zespolow piszesz "Cóż, nie nazwałbym tego muzyką, przynajmniej przy pierwszym zetknięciu, miałem raczej bardzo mieszane uczucia, choć ludziom wokół się podobało." jad sie leje z ciebie..
    zastosuj sie to jednej zasady: jesli cos ci sie nie podoba, nie rozumiesz tego, nie recenzuj!
    Informacja o tym, ze prosi sie zeby pojawil sie wokal w stylu Dudy swiadczy o twoim schematycznym podejsciu do muzyki, ktory tak zarzucasz innym.

    OdpowiedzUsuń
  9. W momencie zakładania zespołu Mariusz Duda był już zajęty... Dlatego nie mają wokalu..

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie rozumiem tu czegoś.
    Z jednej strony recenzent (?) uważa, że "[zespół] za sprawą świetnego, czystego brzmienia wypada świeżo i ciekawie" i z drugiej zaś, że "są wtórni".
    Albo, raz pisze, że "nie da się zaprzeczyć, że jest to zespół interesujący i już teraz godny uwagi" i jednocześnie w innym miejscu twierdzi, że "nie nazwałbym tego muzyką".
    Kolego zdecyduj się. Aby zabierać się za pisanie recenzji o kimś, trzeba wykazać się minimum konsekwencji. Inaczej recenzja jest nic nie warta.
    Poza tym, mam pytanie do czytających.. Czy ktoś kto w opisie swojej osoby [myspace] twierdzi, że: "Jestem wiecznie niespełnionym twórcą - pisarzem, poetą i wokalistą" i którego największym problemem jest to, że [zespoły] "czerpią z siebie i się [do tego] nie przyznają" ma moralne czy jakiekolwiek prawo do wyrażania publicznych opinii o innych twórcach?!
    Aby uzyskać możliwie obiektywną opinię na temat zespołu Servants of Silence proponuję zapoznać się z ich twórczością, pójść na koncert i zapoznać się z innymi recenzjami dotyczącymi zespołu (a mają ich kilka na swoim koncie). Pozdrawiam zespół.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uprzejmie informuję, że każda kolejna personalna wycieczka pod adresem któregokolwiek z recenzentów WAFP zostanie natychmiast usunięta. W komentarzach jest miejsce na dyskusję merytoryczną, dotyczącą recenzowanej muzyki, a nie na tego typu uwagi - jeśli komuś to nie odpowiada, są w sieci inne serwisy/blogi muzyczne. Dziękuję i pozdrawiam, [m].

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni