3 grudnia 2013
We Draw A: Whirls EP (Brennnessel, 2013)
Wrocławski duet idzie tropem Kamp! i Rebeki. Zaczynając od darmowych EP-ek buduje wokół siebie społeczność fanów wyczekujących długogrającego debiutu.
Trop jest dobry, bo oba wymienione wyżej zespoły to już dobrze rozpoznawalne marki. O ile jednak tym pierwszym dotarcie do obecnego statusu zajęło kilka lat, drugim już tylko dwa, to We Draw A mają szansę jeszcze bardziej skrócić czas od zaistnienia w sieci do wydania pełnoprawnego albumu. W tym roku to już ich druga EP-ka, i to EP-ka potwierdzająca wysoką dyspozycję. To także zaczątek budowania rozpoznawalnego stylu.
Pisząc o Glimpse narzekałem trochę na brak cech charakterystycznych muzyki We Draw A. Słuchając Whirls nie mam już takiego wrażenia. Duet zdecydowanie okrzepł i dysponuje starannie dobraną paletą brzmień, którą można określić mianem „własnego stylu”.
Nie ma tu wprawdzie takiego killera, jakim na Glimpse był Tears From The Sun, jednak korzyścią z tego faktu jest brak kontrastu między jednym superprzebojem a resztą dość nijakich kompozycji. Zespół wyciągnął wnioski i zaserwował materiał równy – co nie znaczy, że równający w dół. Otwierający „czwórkę” Silent Tide to przykład zarzucania sieci na słuchacza. Zaczyna się niewinnie, łagodnie. Piosenka wydaje się niepozornym snujem, gdy nagle, w okolicy 4:30 gwałtownie przyspiesza, łapie LSD-Soundsystemowy bit, a gdy wchodzi gęsty jak smoła bas, już jesteśmy na nogach, już tańczymy, nie pamiętając nawet kiedy zerwaliśmy się z fotela. Close przemyka w kaskadach przeszkadzajek, Waking Hour serwuje nostalgiczny klimat sprzyjający przymknięciu oczu (bynajmniej nie na leżąco), zaś Harm wieńczy EP-kę rytmicznym, brudnym bitem, na który rzucono czyste akordy syntezatorów i dźwięcznie wybrzmiewający dzwonek. Tańczy się!
Smakowita dawka hipnotycznego disco na wysokim poziomie. Będzie EP-ka nr 3, czy od razu atakujemy LP? [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/WeDrawA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najczęściej czytane w ciągu ostatnich 30 dni
-
Piszę tę recenzję ku przestrodze. Nesairah to dowód jak łatwo wpaść w pułapkę nadzieizmu. Wybaczcie ten neologizm, usprawiedliwiony, jeśli ...
-
Jeśli lubicie kupować muzykę w wersji elektronicznej i jest to muzyka z gatunku tej recenzowanej na WAFP, to odpowiedzią na pytanie zadan...
-
Lata 80. w polskiej muzyce popularnej są jak przybrzeżne wody najeżone rafami i niebezpiecznymi szczątkami rozbitych statków. Żeglowanie ...
-
Avell wyraźnie jest zafascynowana muzyką skandynawską, słychać to w jej sposobie śpiewania, przypominającym czasem wokalizy Bjork czy styl w...
-
Pamiętacie krakowski zespół Citizen Woman There? Pleasure, my pleasure ? Coś świta? Jeśli tak, przyjemności będzie całkiem sporo.
-
We Are From Poland przedstawia: 01. Skowyt : Jest nas dwóch / Jest nas dwóch SP (megatotal) / Singiel sfinansowany przez fanów 02. SuperX...
-
Nie tak dawno temu natknąłem się na angielski serial Aparitions . Obraz opowiada historię księdza egzorcysty, który podejmuje trud walki ze ...
-
Gdyby cała płyta była taka jak piosenka numer jeden…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz