Zamiast kupować lepszy automat perkusyjny, zatrudnili żywego
bębniarza. Zamiast rzeźbić piętrowe solówki, skupili się na kompozycjach. Drugi
album „duetu, ale trio” jest pod każdym względem lepszy od debiutu!
Oczywiście nadal pozostają wierni stylistyce brudnego
bluesowo-rockowego grania podkręconego czasem przez elektronikę. W tych utworach,
które mają kopać, jest moc i energia – takie Enough, Black Forest, 30 Days
Of Chaos (tu polecam zwrócić baczniejszą uwagę na perkusjonalia) czy Heart
Of Stone są jak kable strzelające elektrycznością. Ale zespół znacznie
chętniej kombinuje z rytmem i nastrojem, a także fakturą kompozycji. Przykłady?
Egzotyczne Motionless sąsiaduje ze skocznym Heart Of Stone i
delikatnym, zachwycającym organicznym brzmieniem instrumentów Queen Of The
Blues. Obok psychodelicznego, hipnotyzującego Swear And Cry do tańca
zaprasza dancepunkowy Mad Mind, a tempo podkręca wibrujący basami i
pykający bębenkami No Need To. Całość wieńczy rasowa staroszkolna
ballada Red Tulips.
Nie zawodzą oboje wokaliści. Oczywiście Katee gra pierwsze
skrzypce, ale udział Zbyszka Krenca jest zauważalny – jak zwykle z wielką
przyjemnością słucha się ich duetów.
Tekst
krótkiego Intro mówi o tej płycie praktycznie wszystko: Rollercoaster,
first train/ Those changing moods define our ways/ Now we take by your hand/ We
wanna show you all those good and bad things. Wstąpicie do ich
świata? [m]
Strona zespołu: https://www.facebook.com/littlewhiteliespl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz