Mimo niepoważnej nazwy mają sporo do zaoferowania. Całkiem
na poważnie.
Lubicie Południcę? To polubicie i Pchełki. To podobny sposób
na muzykę: łączymy szeroko rozumianą ludowość z nowoczesnymi bitami i
freejazzową swobodą, miksujemy ze sobą wszelkie odmiany muzyki tanecznej, by
uzyskać nieobliczalne efekty. A te efekty potrafią zaprzeć dech w piersiach.
Mają te Pchełki – pomimo skromnej nazwy – rozmach. Ich kompozycje łączą lekkość
i swawolę ludowych przyśpiewek (zadziorny wokal Marty Rogalskiej) z ich
dwuznacznymi, figlarnymi tekstami - ze stylami, których raczej byśmy się po
takiej płycie nie spodziewali. A to w kręgosłup kompozycji wgryzie się połamany
rytm, a to zaatakuje przesterem gitara, a to przytłoczy triphopowy ciężki
nastrój. Te piosenki potrafią przywalić i oszołomić.
Weźmy otwierający album utwór Miksują dziewki.
Posłuchajcie, jak to się rozwija, w jakim kierunku podąża ten zespół. Albo
kolejny numer, Wianki. Jak hałasują w finale, jaki złowieszczy klimat
generują za pomocą gitary i syntezatorów. A co powiecie na miks melodyjnego
reggae z hedonistycznym disco w przebojowym Uciekaj? Szalone saksofonowe
improwizacje w instrumentalnym Fado? Metalowe uderzenie gitary i
patetyczne partie smyczków w Krystynce? Bezbłędną popową melodię w
ironicznych Ostach? Cudownie zrelaksowane brzmienie Pekinu, które
przecina solo na barokowym klawesynie i kanonada bębnów? Wreszcie rozmarzone,
dreampopowe Wołaj?
Jasiu hopsiupu nie słuchał, wy jednak posłuchajcie. Bo Pan
Hopsiup to kolejna kapitalna tegoroczna reinterpretacja polskiego folku.
Kapela ze Wsi Warszawa wychowała wielu godnych tego miana prymusów. [m]
Strona zespołu: http://www.pchelki.pl
Zarąbiste.
OdpowiedzUsuńpartie smyczków w Krystynce?
OdpowiedzUsuń