O tych zespołach nie przeczytacie (prawdopodobnie) nigdzie
indziej. Przedstawiamy cztery EP-ki „świeżaków” na scenie alternatywnej.
Pierwsze kroki na wyboistej drodze do sławy. Są z Warszawy,
są młodzi i dysponują już profesjonalnie wyprodukowaną EP-ką. Fakt, że ich
muzyka jest na razie zbyt odtwórcza, by mówić o jakiejś nadziei na przyszłość,
ale wypada na tyle solidnie, że nie obraziłbym się, gdyby coś z tej EP-ki
poleciało w samochodowym radiu w godzinach poranno-popołudniowych.
Solidność to słowo odnoszące się zarówno do brzmienia, dość
masywnego, gitarowego, z wyrazistym basem, jak i kompozycji – przemyślanych,
jak na nowicjuszy całkiem rozbudowanych. Zmiany tempa i nastroju, przejścia,
mostki – wszystko to zrobione z wprawą wyjadaczy. Mimo dość czytelnych
inspiracji, chłopaki potrafią zainteresować. Weźmy tę zaskakująco mroczną
końcówkę Dedicated, przebojowy refren Hysterii, rytmikę To
Lose Temptation (czyżby próba zaatakowania antyradiowej listy przebojów?),
całkowite wyciszenie i urwane zakończenie If You Stay Calm (Maybe You'll
Bear This Hypocrisy).
Do poprawy akcent wokalisty, który bardzo chciałby brzmieć
po amerykańsku. Może spróbować śpiewania bez takiego nadęcia, bardziej
naturalnie?
Strona zespołu: https://www.facebook.com/callthewolf
Galaxy
Dust: Space Modular EP (wyd. własne, 2014)
W lipcu 2013 zachwyciłem się ich pierwszą EP-ką Highlights,
tym razem będę oszczędniejszy w wyrażaniu emocji. Space Modular podobno
zawiera dźwięki z kosmosu, które przypominają niektóre te wydawane przez
„ziemskie” syntezatory. To zainspirowało duet ze Szklarskiej Poręby do
napisania trzech utworów o „międzyplanetarnym” charakterze.
Niestety efektu wow już nie ma. So Much Depends za
bardzo przypomina Moby’ego (ale fajnie, że znalazło się miejsce na wokal), Supersonic
zdaje się odcinać kupony (nie za wcześnie?) od świetnego Man Must
Explore sprzed roku, jedynie Soul Training zdaje się wnosić coś
świeżego do twórczości Galaxy Dust – słychać tu inspiracje młodym synth popem
(rachityczne wokale, pogłosy), podane w rozsądnych proporcjach z efekciarstwem
rodem ze space opery.
Strona zespołu: https://www.facebook.com/pages/Galaxy-Dust/408499955931712
ParaVan:
Paper Trees EP (Make Music Agency, 2014)
Zespół poznaliśmy dzięki składance Nowa Lubelska Muzyka,
gdzie zaprezentował znakomity utwór Black Milk. EP-ka Paper Trees
od początku stawia na melancholijną nastrojowość. Delikatne, melodyjne wokale,
rozlewające się w tle gitary i... no właśnie. Rytm zapodawany przez syntezator,
taki rodem z lat 80. O ile w intrze, tytułowym Paper Trees, brzmi to
całkiem ciekawie, to już w kolejnym Waving Dancefloor zaczyna irytować. A
przecież tego samego patentu użyto jeszcze w The Highest Top – tu już
irytacja przeradza się w złość, bo zepsuto kompozycje z dużym potencjałem.
Na szczęście w środku jest wciąż niezmiennie udany Black
Milk, który pozbawiony drażniącego efektu taniej dyskoteki potrafi
potwornie wciągnąć. Zresztą i dla pozostałych kompozycji jest jeszcze nadzieja
na drugie życie – na koncertach można je przecież zagrać zupełnie inaczej.
Strona zespołu: http://paravanofficial.com/
Strona zespołu: http://paravanofficial.com/
Radiovidmo: Radiovidmo EP (wyd. własne, 2014)
Kolejni debiutanci. Pochodzą z Bielska-Białej, Wrocławia i
Krakowa – nie wiem, jak się komunikują, ale wychodzi im z tego fajna, trochę
niedzisiejsza muzyka. W starym stylu gitarowa, nieco radioheadowo neurotyczna,
rozpięta między nerwowymi szarpnięciami strun a płaczliwym wokalem.
Say Go doskonale ich sprzedaje, bo to taka piosenka,
która natychmiast zwraca na siebie uwagę. Kolejne są już łagodniejsze, bardziej
uporządkowane, jednowymiarowe – co nie znaczy, że gorsze. Taki Dorian Gray
potrafi zachwycić już samą linią wokalu w zwrotkach, a co dopiero się dzieje w
refrenie! Podobnie jest w równie wyciszonym Lone Dots. Inside znów
wprowadza nutkę neurozy i od razu robi się ciekawiej, ciareczki z ożywieniem
pracują na kręgosłupie. Erase Your Head doskonale czyści głowę ze złych
emocji, choć końcowe dysonanse nie pozwalają spokojnie zasnąć.
Jest dobrze, jest obiecująco. Chciałbym powiedzieć „dajcie
im lepsze studio, a zdziałają cuda”, ale boję się, że mogą utracić tę
szlachetną surowość i pociągającą podziemność brzmienia. Ciekaw jestem, co
zaproponują w przyszłości.
Strona zespołu: https://www.facebook.com/radiovidmo.music
[m]
Radiovidmo jest niewątpliwie debiutem tego roku. Ta muzyka zrealizowana w taki sposób to pierolnięcie w ryj wszystkich hipisterskich panienek!
OdpowiedzUsuńPiękne to Radiovidmo jest, odkrycie miesiąca :)
OdpowiedzUsuń